Jeszcze przed drugą turą wyborów prezydenckich w 2015 roku Agata Duda powiedziała: - Wszyscy zastanawiają się, kto stoi za Andrzejem Dudą. Z całym szacunkiem Panie prezesie, ja się pana nie boję, jedno jest pewne: niezależnie od wyniku wyborów: za Andrzejem stoję ja i moja córka, nic tego nie zmieni. Prezes PiS przyjął te słowa z uśmiechem, ale widać było, że nie była to w stu procentach szczera reakcja. W zeszłym tygodniu wydarzenie to przypomniał tygodnik "Sieci Prawdy". Mogliśmy w nim przeczytać: - Do pierwszych zgrzytów doszło jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Jarosław Kaczyński uznał, że słynne zdanie Agaty Dudy, wypowiedziane niespełna tydzień przed drugą turą "Panie prezesie, ja się pana nie boję" było dość impertynencką, niepotrzebną zaczepką.
I chociaż od tamtej sytuacji minęło już wiele miesięcy, to jak donosi "Newsweek" niewiele się w tej kwestii zmieniło. Tygodnik Tomasza Lisa cytuje znajomego Agaty Dudy: - Ona naprawdę nie boi się Kaczyńskiego. Zresztą od początku była przeciwna startowi Andrzeja, nie chciała być pierwszą damą i do dziś niewiele się w tej sprawie zmieniło. Wśród znajomych mówi, że wolałaby, żeby Andrzej nie kandydował na drugą kadencję.
Co ciekawe, pierwsza dama Agata Duda dobrze spełnia swoją rolę, spotyka się z uczniami, odwiedza chore dzieci, obejmuje patronatem ważne wydarzenia. Jej kalendarz spotkań jest napięty, a rola pani prezydentowej jej pasuje. Czyżby żona prezydenta tak bardzo tęskni za byciem nauczycielką niemieckiego i przygotowywać młodzież do matury? Nauczyciel, to w końcu zawód z powołania.
Zobacz: Kwaśniewska do Kornhauser-Dudy na Kongresie Kobiet: Pani Agato, siła w kobietach!
Sprawdź: Romantyczny urlop Andrzeja Dudy w Juracie [ZDJĘCIA]
Czytaj: Rozenek porównała Jolantę Kwaśniewską i Marię Kaczyńską. PIĘKNE słowa