Od pewnego czasu głośno jest o sytuacji nauczycieli, a konkretnie o tym, że szykują się oni do strajku. Niedawno burzę wywołały słowa ministra z prezydenckiej kancelarii, Krzysztofa Szczerskiego, który w jednym z wywiadów powiedział, że nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie, więc i im przysługuje prawo do korzystania z programu 500 plus. To wywołało oburzenie! A jak donosiła jedna z gazet także Agacie Dudzie miały się te słowa wyjątkowo nie podobać: - Pierwsza dama wie, jak słabo zarabiają nauczyciele. Poza tym Szczerski jako bezdzietny kawaler nie powinien nikomu udzielać rad na temat celibatu oraz posiadania dzieci - mówiła "Newsweekowi" osoba z otoczenia prezydenta. Pierwsza dama z pewnością zna się na rzeczy, w końcu zawód nauczyciela poznała od podszewki. Przez lata pracowała jako nauczycielka niemieckiego i doskonale wie, jakie są zarobki nauczycieli. W rozmowie z "Super Expressem" temat zarobków Agaty Dudy jako germanistki poruszył niedawno szef ZNP: - Jedzie na tym samym wózku co my. I po powrocie do pracy będzie otrzymywała jakieś 2700 zł na rękę - tłumaczył Broniarz.
Czy więc Agata Duda poprze strajk nauczycieli? Właśnie o to został zapytany prezydencki rzecznik Błażej Spychalski. W porannej rozmowie w radiu RMF FM na pytanie, czy Agata Duda jako nauczycielka (bo nawet teraz w ramach wolontariatu udziela lekcji niemieckiego), a prezydent Duda jako nauczyciel akademicki są sercem z tymi, którzy zamierzają protestować, odpowiedział: - Wiele osób mówi o tym i z tym się zgadza, że nauczyciele powinni zarabiać więcej. Takie też jest stanowisko pana prezydenta, pierwszej damy.
Po czym dodał: - Nauczyciele powinni zarabiać więcej. Powinien następować wzrost wynagrodzeń nauczycieli. Ostatnio rozmawiałem z pierwszą damą na ten temat, która mówiła o tym, że przede wszystkim to wynagrodzenie podstawowe powinno u nauczycieli wzrastać, więc tutaj jest to oczywiste.