Afera taśmowa. Upadek kelnera od podsłuchów

2015-06-13 4:00

Jeszcze rok temu główny bohater afery taśmowej, kelner Łukasz N., serwował politykom i biznesmenom w restauracji Sowa i Przyjaciele policzki wołowe i carpaccio z żubra, a teraz? Teraz na krakowskim Rynku obsługuje "jedynie" angielskich turystów i amatorów dobrze wysmażonego kotleta schabowego z ziemniakami i mizerią.

Łukasz N., któremu za bezprawne nagrywanie i podkładanie podsłuchów grozi do 2 lat więzienia, od jakiegoś czasu pracuje w jednej z restauracji na krakowskim Rynku. Jest kelnerem i obsługuje gości. Ubrany w białą koszulę, z czerwoną muszką pod szyją, zachęca klientów do spróbowania frykasów i specjałów z karty dań. Jego nowe miejsce pracy specjalizuje się w daniach kuchni polskiej. Można więc zjeść klasyczny kotlet schabowy, golonkę w sosie piwnym czy bigos. Jest też krupnik za 14 złotych, a także śledź w oleju za 15 złotych. Na deser można zamówić galaretkę z owocami.

Cokolwiek by mówić, w porównaniu z poprzednim miejscem pracy głównego bohatera afery taśmowej, bardzo skromnie...

W warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele Łukasz N. kusił polityków i biznesmenów marynowanym combrem z sarny w sosie ze smardzów i karmelizowanymi jabł-kami za 95 zł czy gotowaną ośmiornicą ze świeżo siekaną kolendrą za 65 zł oraz kieliszkiem ekskluzywnej szkockiej whisky z 1978 r. za 180 zł. Dzięki obsłudze VIP-ów kelner w "Sowie" zarabiał sowite pieniądze. - Według faktur osiągnąłem przychód w wysokości 12-13 tys. zł miesięcznie. Ponadto z tytułu napiwków od zadowolonych gości miałem kwoty w skali miesiąca około 5-6 tys. złotych - mówił podczas przesłuchania w prokuraturze.

Ile zarabia obecnie? Kiedy chcieliśmy z nim porozmawiać, menedżer restauracji stanowczo odmówiła. - Nie będziemy wypowiadali się na żaden temat, proszę nas nie łączyć z aferą taśmową - zastrzegła przełożona Łukasza N.

Jak to się stało, że główny bohater afery taśmowej, który przyznał się w śledztwie do nagrania kilkudziesięciu rozmów polityków i biznesmenów, wrócił do kelnerowania? - Nie jest świadkiem koronnym. Chciał sobie ułożyć życie i pracować w swoim zawodzie. To jego wola. Jeśli będzie chciał skorzystać z policyjnej ochrony, z której wcześniej korzystał, może złożyć odpowiedni wniosek w prokuraturze - mówi nam jeden ze śledczych, znających kulisy afery taśmowej.

Niewykluczone, że tak się stanie. Po tym jak biznesmen Zbigniew Stonoga (41 l.) opublikował w Internecie akta afery taśmowej i doszło do politycznego tsunami w rządzie Ewy Kopacz (59 l.), o aferze taśmowej i Łukaszu N. znów mówi cała Polska. I nie są to przychylne opinie.

Zobacz: Sonda: Wybierz największego nieudacznika w PO! GŁOSUJ

Nasi Partnerzy polecają