Przypatrzyliśmy się nieco Sławomirowi Nowakowi w Sejmie tuż przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu. Wyglądał super, ale było w nim coś, co nam nie pasowało. Ekstra ubrany, ułożone włosy. Król życia. Zaraz, przecież przed chwilą histeryzował, że odchodzi na zawsze z polityki, że zawaliła mu się kariera. A jego koledzy dodawali, że ma depresję. Ktoś tu chyba jednak przesadził.
Zobacz: SLD chce prześwietlić wydatki rządu na WINO
W Sejmie Nowak błyszczał, jakby nadal był ministrem, a nie skompromitowanym politykiem. Koledzy poklepywali go, śmiali się z nim, żartowali. To nie wyglądało na stypę! Raczej na triumfalny powrót "Belmondo" zwanego też Lolo Pindolo. - Z nami nie zginiesz. Przeczekasz, ludzie zapomną, wrócisz. A na razie coś się znajdzie - być może tak pocieszali Nowaka. Nic nowego. Inny były polityk PO Zbigniew Chlebowski (50 l.) odszedł z Sejmu w niesławie po aferze hazardowej, i co? Kto pamięta o aferze? A Chlebowski jest prezesem Zarządu Europejskiego Konsorcjum Kolejowego Wagon. Nowak też się odnajdzie. W wieku 40 lat trudno tak nagle zrezygnować z lansu, wypadów na miasto z trenerami fitness, drogich zegarków, knajp dla hipsterskiej młodzieży.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail