- Była to rzecz gorsząca (…) robienie z jednych lepszych, z drugich dobrych nie jest rzeczą dobrą. Mogę tylko mieć małą satysfakcję, że na moim uniwersytecie (…) nikt o takich sytuacjach nie słyszał – tak Girzyński jeszcze kilka tygodni temu na antenie „Radia Plus” komentował szczepienia aktorów na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Tymczasem jak ujawniły „Nowiny - Dziennik Toruński” on sam również się zaszczepił, mimo że jako wykładowca historii do grupy zero (medycznej) przecież nie należy. - My profesora Girzyńskiego tak jak wszystkich naszych pracowników po otrzymaniu pisma z ministerstwa poinformowaliśmy o możliwości zapisania się na szczepienie (...) Zgłosiło się 1200 naszych pracowników. Z treści rozporządzenia wynika, że kto został wpisany na listę do szczepień może być zaszczepiony - mówi nam prof. Marcin Czyżniewski (47 l.), rzecznik UMK. - Uczelnie medyczne oraz uczelnie prowadzące kierunki medyczne mogły zgłosić pracowników medycznych, zgodnie z Narodowym Programem Szczepień. UMK dał taką możliwość wszystkim pracownikom. Poseł Girzyński nie mieści się w tych kryteriach, złamał zasady – odbija piłeczkę Kancelaria Premiera. Do wyjaśnienia sprawy Girzyński będzie zawieszony w prawach członka PiS.
Zbigniew Girzyński w Radiu Plus o szczepieniach celebrytów na WUM:
(…) już pomijając gorszący fakt, jakim było dopuszczenie do szczepień poza kolejnością znajomych, co jest brzydkim przykładem kumoterstwa (…) Faktycznie była to rzecz gorsząca. Powinny zostać wyciągnięte wnioski, bo takie robienie z jednych lepszych, z drugich dobrych nie jest rzeczą dobrą.