Na początku kwietnia, czeskie media donosiły o zatrzymaniu na lotnisku w Pradze obywatela Rosji - z paszportem dyplomatycznym - w którego walizce odnaleziono śmiertelną truciznę, rycynę. Czeski tygodnik "Respekt", powołujący się na swoje źródła w czeskich spec-służbach informował, że zatrzymany Rosjanin miał dostarczyć truciznę, która posłużyłaby do skrytobójczych zamachów na dwóch ważnych, czeskich przedstawicieli lokalnych władz.
Chodziło o prezydenta Pragi, Zdenka Hriba, i burmistrza jednej z dzielnic czeskiej stolicy. Obaj znaleźli się na celowniku rosyjskich służb specjalnych, kiedy zdecydowali o usunięciu z miasta pomników radzieckiego marszałka z czasów II wojny światowej, Iwana Koniewa. Obaj politycy otrzymali ochronę policji.
Dwa miesiące później, Czechy zdecydowały o wydaleniu z kraju dwóch Rosjan, pracowników federalnej agencji ds. kontaktów z obywatelami rosyjskimi za granicą. Według czeskiego aktywisty i pracownika pozarządowej organizacji, Jakuba Jandy, chodzi o Andrieja Konczakowa z Federalnej Służby Bezpieczeństwa i Igora Rybakowa, związanego najprawdopodobniej ze Służbą Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji.
Można w ciemno założyć, że to nie koniec rosyjsko-czeskiego sporu i wojny służb.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express. KLIKNIJ tutaj