Lipiec 2019 r. Trzy miesiące do wyborów parlamentarnych. Najpóźniej do początku września Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) musi otrzymać listy wyborcze z kandydatami na posłów. Jedną z osób zastanawiających się nad startem z list PiS miała być posłanka Joanna Fabisiak, która nigdy nie kryła się ze swoimi konserwatywnymi poglądami.
Fabisiak kilkukrotnie głosowała za procedowaniem ustaw zaostrzających prawo do aborcji, a w styczniu 2018 została usunięta z PO za złamanie dyscypliny partyjnej głosując przeciwko procedowaniu projektu liberalizującego prawo do usuwania ciąży. Bezpartyjną wówczas posłanką zainteresowali się ludzie premiera.
Afera mailowa. Dworczyk spotyka się z Fabisiak
- Spotkałem się i rozmawiałem z poseł Fabisiak. Po pierwsze prosi o absolutną dyskrecję. Po drugie, mówi, że jak PO zrezygnowała ze startu z SLD to ona skłania się do powrotu na ich listę. Podjęła w tej sprawie jakieś rozmowy. Z drugiej strony dwukrotnie zapytała o jakim miejscu na naszej liście rozmawiamy - miał pisać Michał Dworczyk w mailu m.in. do premiera Mateusza Morawieckiego i byłego pracownika Centrum Informacyjnego Rządu Mariusza Chłopika (34 l.).
- Interpretuję to tak, że jeżeli byśmy jej zaproponowali dobre miejsce - 4 może 5, a nie 8 czy 9 to rozważyłaby taką propozycję. Umówiłem się z nią na rozmowę tel w niedzielny wieczór. Do tego mamy się zastanowić. Pytanie - co w takiej sytuacji możemy jej realnie zaproponować? - rzekomo pisał Dworczyk w mailu z dnia 24 lipca 2019 r.
- Ja bym ją brał z racji tego, że to daje przewagę psychologiczną oraz to, że centrum PO idzie do PiS - wtrącił Chłopik.
Afera mailowa. Klęska negocjacji z Fabisiak
Z relacji przedłożonej przez Dworczyka tydzień później (31 lipca) wynika, że Fabisiak zerwała rozmowy. - Rozmawiałem dziś kolejny raz z p. Fabisiak. Ostatecznie zrezygnowała ze startu z nami, choć na koniec rozmowy zasugerowała, że gdyby okazało się, że proponujemy 4 miejsce - to kto wie… Ogólnie rozmowy w dobrej atmosferze ale wyszło jak wyżej - miał pisać szef kancelarii premiera.
- Takiego miejsca na pewno nie odstanie, ale dobrze, że rozmowy w dobrej atmosferze, bo może będzie potrzebny ten głos - miał podsumować premier Morawiecki.
Fabisiak komentuje maile Dworczyka. "Była lekka rozmowa"
Do opublikowanych w sieci maili odniosła się sama bohaterka środowych przecieków. - To odgrzewany kotlecik sprzed dwóch lat. Dwa lata temu, latem, nie byłam członkiem partii, z której zostałam wyrzucona, ale byłam w klubie - powiedziała Fabisiak pytania o sprawę przez dziennikarzy w Sejmie.
Fabisiak poinformowała, że Michał Dworczyk sam do niej zadzwonił i poprosił o spotkanie. - Poinformowałam o tym władze mojego klubu. Na pytanie, czy mam się spotkać, usłyszałam "tak, pójdź, zobacz, o co chodzi". Spotkanie odbyło się tu (w Sejmie - red.). Wszyscy mogli mnie widzieć, jak rozmawiałam. Znałam się z panem Dworczykiem, było lekkie pytanie, czy "pani poseł by nie chciała z naszych list kandydować, zaproponujemy dobre miejsce". Powiedziałam, że nie, dziękuję, że Platforma jest moją jedyną partią - opisywała w środę, 15 grudnia Fabisiak.
Joannę Fabisiak zapytano też, czy obietnica czwartego miejsca na listach PiS przesądziłaby o kandydowaniu z ramienia Zjednoczonej Prawicy. - Ja powiedziałam tylko, że z czwartego miejsca kandydowałam i takie miejsce - mam nadzieję - że dostanę w Platformie. Co się też stało - odpowiedziała posłanka, której w 2019 pozwolono wrócić do Platformy Obywatelskiej.
WIĘCEJ Z AFERY MAILOWEJ:
>>>Afera mailowa. Wyciekły tajne informacje o nagrodach w KPRM
>>>Afera mailowa. Hakerzy publikują racje Służby Ochrony Państwa. Dużo kabanosów
>>>Afera mailowa. Jak Michał Dworczyk mówi o kobietach!? Co na to żona?