Katarzyna P., żona założyciela Amber Gold, z którym razem tworzyła piramidę finansową, zaszła w ciążę, gdy siedziała w areszcie w Łodzi. W areszcie przebywała od 2013 roku, a o ciąży powiadomiła w 2015 roku, ale nie chciała powiedzieć kto jest ojcem, chociaż podejrzewano, że to jeden z wychowawców. Z Łodzi została przeniesiona do Grudziądza, gdzie znajduje się więzienie dla matek z dziećmi, tam urodziła i przebywa nadal.
Sprawę zaczęło badać i tak dyrektor generalny Służby Więziennej zalecił kontrolę, a prokuratura śledztwo w tej sprawie. Dziewięciu pracowników aresztu dostało naganę. Wśród nich znalazł się też podejrzewany o ojcostwo dziecka Katarzyny P. wychowawca. Ale to nie zakończyło sprawy. Bo śledczy chcą przeprowadzić badania DNA, by znaleźć ojca dziecka. - Decyzja o badaniu DNA zapadnie w najbliższych dniach – powiedział dla „Rzeczpospolitej” Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. A co jeśli wskazany nie będzie chciał poddać się badaniu na ojcostwo? Wtedy prokuratura może go do tego zmusić.
Ojcem dziecka Katarzyny P. nie jest jej mąż, bo nie miał on kontaktów z żoną. Marcin P. siedział w areszcie w Gdańsku.