Afera Amber Gold: Nawet nie mieli gdzie trzymać złota

2017-07-04 4:00

Szokujące ustalenia w sprawie Amber Gold! ABW już w maju 2012 r. informowała premiera Donalda Tuska (60 l.) o przestępczym charakterze działalności Marcina P. (33 l.). Służby alarmowały, że klienci inwestujący pieniądze w złoto zostali oszukani, bo spółka nie miała nawet miejsca, by to złoto przechowywać.

AMBER GOLD.

i

Autor: Tomasz Radzik

- Dziś widać, że pełna wiedza, z kim rząd Donalda Tuska ma do czynienia, była. Pytanie, dlaczego pozwolono na to, by pieniądze Polaków zostały utracone? - komentowała na antenie TVP Info Małgorzata Wassermann (39 l.), szefowa komisji ds. Amber Gold. - Nie wiem, kiedy odtajniono notatkę ABW i kiedy zapoznał się z nią premier Donald Tusk. A także w jakim zakresie. Trzeba byłoby pytać o to samego premiera - mówi nam Jan Grabiec (45 l.), rzecznik PO.

Kluczowa w tej sprawie może okazać się notatka b. szefa ABW Krzysztofa Bondaryka (58 l.) z 24 maja 2012 r., w której informował władze, że działalność Amber Gold jest piramidą finansową. Notatkę ujawnił wczoraj tygodnik "wSieci". "Według wiedzy ABW spółka posiadała 50 rachunków bankowych i wynajmuje w BGŻ sześć skrytek, które jednakże nie są wykorzystywane, a ich rozmiary uniemożliwiają składowanie w nich sztabek kruszców (.) Działalność Amber może być ukierunkowana na wyłudzenia finansowe" - pisał Bondaryk. Notatka trafiła do ówczesnych władz, m.in: prezydenta Bronisława Komorowskiego (65 l.), premiera Donalda Tuska, szefa MSW Jacka Cichockiego (46 l.), szefa KNF Andrzeja Jakubiaka (58 l.). Mimo ostrzeżeń przez ponad dwa kolejne miesiące Marcin P. nadal prowadził swój biznes, a środki uzyskane od klientów przelewał na prywatne konto bankowe.

ZOBACZ: Duda zdradza swój plan na wizytę Trumpa: Chcę zrobić dobry biznes...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki