Kto napędza drożyznę?
7,44 zł - tyle kosztował pod koniec tygodnia litr benzyny. “To przez wojnę", “to przez surowce” - słyszeli Państwo na pewno takie wyjaśnienia. To prawda, surowce drożały wszędzie. Kłopot w tym, że ceny paliwa nad Wisłą poszły w górę szybciej, niż baryłka ropy na światowych rynkach. Płacą za to nie tylko kierowcy. Droższy transport podnosi ceny towarów w sklepach. Na końcu płacimy wyższy rachunek, kupując jedzenie w sklepie. Ale ktoś też na tym zarabia.
W piątek razem z posłanką Magdą Biejat odwiedziliśmy siedzibę koncernu pana prezesa Obajtka. Chcieliśmy zobaczyć dane finansowe Orlenu, dowiedzieć się, jakie marże stosuje firma od początku wojny i ile na tym zarobiła. Orlen podjął nas kawą i ciastkami (były całkiem smaczne!), ale niestety odpowiedzi na nasze pytania na razie nie dostaliśmy. Dokumenty, jak się dowiedzieliśmy, są tajne. Firma musi się zastanowić, czy udostępni je posłom na Sejm. Firma - dodajmy to - w której kluczowym udziałowcem jest Skarb Państwa.
Wysokie zyski Orlenu nie biorą się z powietrza, tylko z kieszeni klientów. Także tych, którzy tankują na innych stacjach - Orlen to gigant na rynku hurtowym, firma zaopatruje stacje innych marek. Taka rola wiąże się z innymi zobowiązaniami, niż tylko dbanie o jak najwyższy zysk akcjonariuszy. Byłoby dobrze, gdyby rząd o tym władzom spółki przypomniał.
Zamiast informacji, ile w cenie benzyny stanowi marża, dostaliśmy póki co obietnicę spotkania z panem prezesem i ciastka. To w sumie hojny dar: jajka podrożały o ponad 7%, cukier o niemal 9%, produkcja ciastek robi się coraz kosztowniejsza. Ile z drożyzny wynika z zamieszania na światowych rynkach, a ile z marż koncernów? Pytaliśmy o to ministerstwo finansów. Usłyszeliśmy na sejmowej komisji, że rząd tego nie wie.
Jest natomiast jasne, że tarcza inflacyjna działa coraz słabiej. Obniżonego VAT-u nie widać już w cenach na sklepowych półkach. Dla dużych koncernów sytuacja, w której wszyscy oczekują wzrostu cen, to okazja, żeby zwiększyć zyski. W końcu jedzenia czy z paliwa ludzie zrezygnować nie mogą.
Ekonomiści związani z Polską Siecią Ekonomii ostrzegają, że Polsce może grozić spirala marżowo-cenowa. Wyższe marże gigantów to wyższe koszty materiałów i paliw. Te koszty zmuszają do podwyżek mniejsze firmy - i tak nakręca się drożyźniana spirala. Można ją uciąć u źródła, ale trzeba postawić się tym największym. Tu jest pole do popisu dla władzy, w szczególności dla Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Bo niższy VAT w niczym nie pomoże, jeśli korporacje zrównoważą go podnoszeniem cen.