ADRIAN ZANDBERG, ZWYCIĘZCA DEBATY TO BYŁY KOCHANEK NOWACKIEJ

i

Autor: Piotr Grzybowski ADRIAN ZANDBERG

Adrian Zandberg "RAZEM" w "Super Expressie": Niepodległość pod czerwonym sztandarem

2020-07-18 4:21

Na stokach warszawskiej Cytadeli stoją do dziś resztki drewnianej szubienicy. Za caratu właśnie tam kończyli życie ci, którzy wystąpili przeciw zaborcy. Lista ofiar Cytadeli jest długa - ciągnie się od przywódców powstania styczniowego po pierwszych polskich socjalistów. Rzadko się dziś w Polsce mówi o Kunickim, Kasprzaku, Baronie czy Okrzei. Telewizja publiczna nie poświęca im okolicznościowych programów. Władze ewidentnie wolą składać kwiaty na grobach hitlerowskich kolaborantów. Co bardziej zacietrzewieni prawicowcy próbują nawet odbierać im nazwy ulic. Tym bardziej warto o ofiarach Cytadeli przypomnieć.

Mija właśnie rocznica śmierci Okrzei. 115 lat temu carat powiesił na szubienicy dziewiętnastoletniego bojowca Polskiej Partii Socjalistycznej. Jego historia przypomina, kto w pierwszych latach dwudziestego wieku bił się o niepodległość. Trudno było znaleźć w tym gronie bogatych ziemian, kler czy właścicieli fabryk. Czynem niepodległościowym niespecjalnie interesowali się ci, którzy w spokoju gromadzili majątki. Wśród prawicowych elit, o czym rzadko się teraz wspomina, powszechna była służalczość wobec zaborcy. Tak zwani "narodowcy" wdzięczyli się grzecznie do cara. Czynną walkę, z bronią w ręku, prowadziła tylko grupa robotników i zbiedniałych inteligentów z PPS. Bunt przeciwko zaborcy splatał się z buntem przeciwko niesprawiedliwościom nadwiślańskiego kapitalizmu. Wielu z nich gorzko tych niesprawiedliwości doświadczyło. Okrzeja, chłopak z robotniczej Pragi, musiał zrezygnować z nauki, żeby utrzymać rodzinę. Dołączył do socjalistów, aby walczyć o Polskę niepodległą i wolną od wyzysku.


Dziś, gdy historię zawłaszcza sobie prawica, warto przypomnieć, że do pierwszej konfrontacji z rosyjskim wojskiem doszło właśnie pod sztandarami Polskiej Partii Socjalistycznej. Na placu Grzybowskim, w listopadzie 1904 roku, bojowcy PPS, wśród nich Okrzeja, odpowiedzieli zbrojnie na trwająca od lat przemoc. Carat dostał jasny sygnał, że prześladowcy nie będą bezkarni. Dzięki odwadze i determinacji socjalistów na ulicach polskich miast, pod czerwonymi sztandarami, zaczęli demonstrować robotnicy. Te wystąpienia utorowały drogę ku wolnej Polsce.


Historia walki o niepodległość to właśnie ich historia. I jakby się prawica nie starała, nie da się ich z tej historii wygumkować.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj