Adrian Zandberg

i

Autor: Super Express

Adrian Zandberg dla "Super Expressu": Przywrócić do pracy Monikę Żelazik!

2018-10-27 6:25

Strajk to nie jest łatwa decyzja. Każdy woli się dogadać. Strajk wybucha wtedy, kiedy szef, zamiast rozmawiać, woli represje. Tak właśnie stało się w PLL LOT. Od tygodnia stewardessy i piloci solidarnie walczą w obronie wyrzuconej z pracy koleżanki, Moniki Żelazik. Ale walczą także o godność. O to, żeby traktować ich jak pracowników, a nie jak parobków.


Narodowy przewoźnik to powinna być firma, która świeci przykładem. Niestety, pod rządami prezesa Milczarskiego LOT to królestwo śmieciówek i tak zwanego „samozatrudnienia”. Do strajku doprowadził właśnie on. Zamiast rozmawiać, wymachuje batem. Zamiast dbać o utrzymanie kadry, wręcza na lewo i prawo zwolnienia dyscyplinarne. Efekt jest taki, że firma ponosi potężne straty finansowe. Płacimy za nie wszyscy, z naszych podatków.
LOT ma doświadczoną ekipę pracowników. To dzięki nim polskimi liniami latało się bezpiecznie. Prezes ma ich niestety za nic. Jest gotów zniszczyć firmę, żeby tylko być górą. Uchodzi mu to bezkarnie, bo ma plecy - jest blisko związany z Mateuszem Morawieckim.

Pamiętacie państwo taśmy Morawieckiego? Sytuacja w LOT smutno przypomina to, co przyszły premier na nich wygadywał. Zarząd wypłaca sam sobie obscenicznie wysokie, milionowe premie. Pracownicy i dziennikarze mówią o długiej liście ludzi, którzy dostają bezpłatne bilety od firmy. Krążą informacje o dziwnych postaciach, które figurują na liście płac, chociaż w firmie nikt nie wie, co robią. Zarząd broni się jak może, żeby nie ujawnić kto i ile dostaje od z kasy firmy. Ale na uczciwe umowy dla pracowników rzekomo nie ma pieniędzy.
Monika Żelazik i jej koledzy walczą o coś, co powinno być oczywiste: o uczciwe umowy o pracę. Udawanie, że stewardessa jest spółką, która współpracuje z linią lotniczą jak równy z równym, to oczywiście kpina. Cel takich manewrów jest prosty - przerzucić ryzyko i koszty na słabszego. Państwo powinno zwalczać takie praktyki. To skandal, że stosuje je państwowa spółka. Z fikcyjnym samozatrudnieniem i śmieciówkami najwyższy czas skończyć - w PLL LOT i w całej gospodarce. Ale jest już oczywiste, że nie zrobi tego PiS.