Adam Michejda: Dlaczego polscy politycy nie dbają o Polonię? Nie ma o kogo się starać?

2011-09-19 20:49

Dlaczego polscy politycy nie dbają o Polonię?

Stereotypowy rodak z Nowego Jorku mieszka na Greenpoincie. Ostatni raz był w Polsce 14 lat temu. Od tego czasu nie mógł odwiedzić kraju, bo ciągle nie zalegalizował pobytu w Stanach. Jak wyjedzie, nie będzie miał powrotu. Buduje więc amerykański sen, ciężko pracując na nowojorskich budowach. Tu poznał żonę (też nielegalną imigrantkę), tu urodziły mu się dzieci (całkiem legalni obywatele USA), tu poszły do szkoły. Tu kupił na raty dom, samochód - fajny duży SUV. Gdy zapytasz go o Polskę, mówi o kryzysie, biedzie, złych politykach, kłamstwie smoleńskim - to zna z mediów. Powie też o zacofaniu, głodujących dzieciach, "maluchach" na drogach - to pamięta z rodzinnej miejscowości. Innej Polski nie zna i znać nie może. 9 października pójdzie i odda głos, by zdecydować o "swoim" kraju…

PO już dawno go skreśliła. Polonusów w USA głosuje mało - ledwie 37 tys. w ostatnich wyborach. Zazwyczaj idą do urn już przekonani (Kaczyński 23 276 głosów, Komorowski 8423 głosy). Więcej można zyskać w Anglii i Irlandii. Młoda Polonia jest tam bardziej wrażliwa na platformerską miłość i hurraoptymizm. W swojej masie jest też realną siłą mogącą przesądzać o wyniku.

PiS nie musi zabiegać o Polonię z tych samych powodów. Od czasu do czasu przyśle jakiegoś byłego ministra. Zorganizują spotkanie o Smoleńsku, podtrzymają ducha walki…

Na tym tle ciekawą politykę prezentuje PSL. Na liście, na którą głosują Polacy za granicą, umieścili całą plejadę Polonusów z Władysławem Kozakiewiczem na czele. Mistrz olimpijski z Moskwy odwiedził ostatnio Stany. Kalendarz miał wypełniony po brzegi spotkaniami i wywiadami. Numer 2 listy PSL to oryginalny Polonus z Chicago, znany tam radiowiec Sylwester Skóra.

PSL to jednak wyjątek. Inni mają przed oczami wspomniany stereotyp, który bez zastanowienia skreślają. Nie zastanawiając się, że to może być spora, różnorodna grupa wyborców. To, że warto o ten elektorat zabiegać, chce udowodnić wpływowa grupa biznesmenów i działaczy polskiego pochodzenia. Wymyślili akcję "Polonia głosuje". Co czwarty Polak mieszka wszak w USA (spis powszechny z 2000 roku w USA mówi o ok. 9 mln osób polskiego pochodzenia). Większość miała dalekich przodków, ale wielu, wielokrotnie więcej niż owe 37 tys., ma polskie paszporty. Inicjatorzy akcji postanowili do nich dotrzeć i zachęcić do głosowania. Czy im się uda? Czy amerykańska Polonia udowodni polskim politykom, że może być liczącą się siłą? Czy jeszcze raz pokaże wyborcom gest Kozakiewicza?

Adam Michejda

Redaktor naczelny amerykańskiego wydania "SE"

Nasi Partnerzy polecają