"Super Express": - Wielokrotnie pisaliśmy o potrzebie likwidacji gabinetów politycznych. Zatrudnianiają one głównie ludzi z młodzieżówek partyjnych i znajomych. PiS chce je zlikwidować. Co na to inne partie?
Adam Hofman: - Z oczywistych względów partie rządzące potraktowały nasz pomysł z dystansem. Szczególnie Platforma jako ta partia, która zatrudniła w gabinetach działaczy "Młodych Demokratów". To sprawa nie tylko na poziomie ministrów i rządu. Swoje gabinety polityczne mają samorządowcy. Marszałkowie, burmistrze, prezydenci miast. Zresztą to właśnie PO wprowadziła możliwość tworzenia gabinetów na tych niższych szczeblach.
- SLD i Palikot też byli niechętni?
- Te partie często mówią, że trzeba oszczędzać. Mam nadzieję, że wyrażą to też popierając pomysł likwidacji gabinetów. Cała nadzieja w PSL, gdyż PO pozostaje niewzruszona i broni gabinetów.
- Ile kosztują Polaków gabinety?
- 500 mln zł rocznie. Jest kryzys, a to duża kwota. Politycy mówiąc o oszczędnościach powinni zacząć od siebie.
- 500 mln zł to pięć razy więcej niż Fundusz Kościelny?
- Te 500 mln to tylko szacunki, które obejmują jedynie koszta samych etatów. Bez kosztów obsługi, sekretariatów itd. Media kontrolują, jacy ludzie zasiadają w gabinetach ministrów i podkreślają, że wygląda to nie tak jak powinno. Wyobraźmy sobie, jak wygląda to na niższym, samorządowym szczeblu!
- Dlaczego inni nie podchwytują propozycji likwidacji gabinetów?
- Wydaje mi się, że w tym parlamencie każdy pomysł PiS, także obiektywnie słuszny, będzie zamilczany lub odrzucany. Dlatego, że jest z PiS. Cała nadzieja w opinii publicznej i mediach. Docierają do ludzi, którzy widzą, że mają coraz mniej w portfelach i wydatki tego rzędu na gabinety polityczne trudno uzasadniać.
- Złośliwie można przypomnieć, że kiedy sami rządziliście, gabinetów politycznych nie chcieliście likwidować...
- Po pierwsze, nie były aż tak rozbuchane. Po drugie, zatrudniano w nich nieco innych ludzi. Przypomnijmy sobie pana Rosoła, szefa gabinetu ministra Drzewieckiego i aferę hazardową... Po trzecie, każdy popełnia błędy. Wiele rzeczy powinniśmy zrobić, gdy rządziliśmy, ale do tego nie doszło.
- Nie powinniście mianować syna senatora Bendera szefem gabinetu politycznego u ministra skarbu?
- Potrafimy wyciągać wnioski z błędów i likwidacja gabinetów w tym pomoże. Ministrowie powinni mieć prawo zatrudniać swoich doradców, zaufanych współpracowników. Tyle że powinni to być ludzie z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. Niech to będą prawdziwi doradcy, a nie niemal nastolatki.
Adam Hofman
Poseł, rzecznik prasowy PiS
Już jutro: Kolejne głosy w debacie "SE" o potrzebie likwidacji gabinetów politycznych