Adam Bodnar: Zagrożenie dla praw jednostki

2013-03-28 3:00

"Super Express": - Komisarza policji z Wrocławia sąd uznał za winnego nieuprawnionego wykorzystywania stanowiska do zdobycia danych teleadresowych dziennikarzy "Super Expressu". Jak pan ocenia tę sprawę?

"Super Express": - Komisarza policji z Wrocławia sąd uznał za winnego nieuprawnionego wykorzystywania stanowiska do zdobycia danych teleadresowych dziennikarzy "Super Expressu". Jak pan ocenia tę sprawę?

Adam Bodnar: - Ta sprawa ma dwa oblicza. Wykorzystanie stanowiska służbowego do pozyskania danych dziennikarzy jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną. Co do tego nie ma wątpliwości. Z drugiej strony takie problemy biorą się z tego, że istnieje praktyka wszystkich mediów w Polsce, aby nie udostępniać danych dziennikarzy na potrzeby powództw cywilnych. W Europejskim Trybunale Praw Człowieka są przypadki, w których ludzie twierdzą, że ich sprawy zawisły, ponieważ nie są w stanie pozwać dziennikarzy właśnie ze względu na odmowę udostępnienia adresu przez redakcję.

- Dwie kwestie. Przede wszystkim w tej konkretnej sprawie nikt nie zwracał się do redakcji "SE" o udostępnienie danych pozwanych przez komendanta Matejuka dziennikarzy. Dopiero potem ze zdziwieniem znaleźli pozwy w swoich prywatnych skrzynkach pocztowych.

- Być może nie zwracali się z prośbą o udostępnienie adresów dziennikarzy, ponieważ wiedzieli, że redakcje takich danych nie chcą udostępniać.

- Czy nie jest tak, że jeżeli komuś nie podoba się publikacja gazety, powinien pozywać właśnie gazetę, a nie autora kwestionowanego artykułu? Ściganie dziennikarza, a nie wydawcy jest odbierane przez dziennikarzy jako forma wywarcia presji.

- Prawo dopuszcza pozywanie i gazety, i dziennikarzy. Jeśli walczymy o zniesienie odpowiedzialności karnej za publikacje, to jednocześnie powinny być dostępne procedury odpowiedzialności cywilnej w odniesieniu także do konkretnych dziennikarzy, jeśli popełnili błąd nierzetelności.

Adam Bodnar

Helsińska Fundacja Praw Człowieka