Super Express": - Europoseł Platformy Obywatelskiej Adam Szejnfeld stwierdził, że w Polsce mamy dyktaturę. Jak pan skomentuje te słowa?
Adam Bielan: - Trudno komentować słowa Pana europosła Adama Szejnfelda na poważnie. Pan Szejnfeld nie powinien zaczynać dnia w ten sposób. Program, w którym uczestniczył, był w godzinach porannych. Gdyby rozmowa była w godzinach wieczornych, to jeszcze zrozumiałbym takie zachowanie. Rozumiem, że jest weekend i sezon wakacyjny. Ale jeżeli ktoś mówi takie rzeczy w niedzielę z samego rana, to może to świadczyć o pewnych problemach.
- Choroba filipińska czy kac?
- Takie wypowiedzi sprawiają, że autora takich słów trudno traktować poważnie.
- Kryzys w Trybunale Konstytucyjnym, ciągłe roszady w mediach publicznych. Może rzeczywiście mamy dyktaturę?
- Problemy, o których pan redaktor mówi, były znacznie poważniejsze za rządów Platformy Obywatelskiej. Nie tylko w mediach publicznych mieliśmy partyjnych funkcjonariuszy. Panowie Dworak, Luft czy Braun przyszli przecież do mediów z polityki. Mieliśmy również naciski na media prywatne. Pamiętamy słynne spotkania właścicieli mediów prywatnych przy śmietniku z rzecznikiem rządu, żeby pokazać mu, co się ukaże w ich gazetach. Pamiętamy o rozmowach przedstawicieli rządu PO z najbardziej wpływowym oligarchą, żeby zmienić redaktora naczelnego największej gazety w Polsce.
- W dyktaturze władzę sprawuje jednostka. W Polsce taką rolę odgrywa Jarosław Kaczyński?
- Jarosław Kaczyński i PiS mają taką władzę, jaką dali im Polacy w wolnych wyborach. I jest ona mniejsza niż ta, którą miała PO. Przypomnę, że poprzednia koalicja miała nie tylko większość w Sejmie, w Senacie oraz swojego prezydenta, ale również zdecydowaną większość w Trybunale Konstytucyjnym i w niemal wszystkich samorządach wojewódzkich. Władza Donalda Tuska była więc zdecydowanie większa niż władza, którą my mamy dzisiaj w Polsce.
- Według opozycji PiS dzieli społeczeństwo i przeprowadza zamach na demokrację. To już jest mały krok do dyktatury.
- Testem na jakość demokracji jest zawsze zmiana władzy. To, w jaki sposób ona się dokonuje, czy politycy, którzy sprawowali władzę wcześniej, potrafią dostosować się do bycia w opozycji. Bardzo wielu polityków PO tego testu nie zdaje. Jeżeli politycy PO myśleli, że będą rządzić przez 40 lat, to mogą się czuć rozczarowani, że wyborcy im podziękowali. Rozumiem ich przeciążenia psychiczne, ale minęło już tyle czasu od ich porażki, że powinny dojść do siebie. A w godzinach porannych prezentować dobrą formę.
- Prof. Zoll uważa, że w Polsce dzieją się podobne procesy jak w Turcji, gdzie rządzi prezydent Erdogan.
- Część opozycji wzywała już do przewrotu i do odebrania władzy siłą. Niektórzy nawet w pierwszych godzinach po zamachu stanu w Turcji proponowali podobne działania w Polsce. Ci ludzie bardzo ciężko przeżywają utratę wpływów. Ale to już jest zadanie dla psychologów, żeby pomóc tym ludziom wyjść na prostą.
- Niektórzy zwolennicy KOD zachęcają ludzi do użycia innych form manifestacji.
- Niektóre działania KOD mnie niepokoją. Trzeba je obserwować. Putinowi zależy na tym, żeby rozhuśtać emocje w Polsce. Mam nadzieję, że liderzy KOD wykażą zdrowy rozsądek, bo żyjemy w czasach niepewnych. Oczywiście opozycja powinna patrzeć na ręce władzy, ale od tego jest parlament.
ZOBACZ: "Newsweek": GIGANTYCZNA DOTACJA dla szkoły męża Szydło!