Abp Sławoj Leszek Głódź: Zmarnowaliśmy cud nad Wisłą

2011-08-16 22:27

Refleksje o znaczeniu i kontrowersjach w 91. rocznicę Bitwy Warszawskiej

"Super Express": - Czy zwycięstwo Polaków w Bitwie Warszawskiej było zjawiskiem nadnaturalnym? Przylgnęło do niego określenie "cud"...

Abp Sławoj Leszek Głódź: - Wydarzeniem, które przekroczyło możliwości człowieka, było cudowne uzdrowienie francuskiej siostry zakonnej, stanowiące dowód w procesie beatyfikacyjnym Ojca Świętego Jana Pawła II. Papież Polak wypowiedział się jednak też o cudzie nad Wisłą. Jego zdaniem było to tak wielkie i znaczące zwycięstwo nad Sowietami, że Polacy nadali mu miano cudu, niemożliwego bez ingerencji Stwórcy.

- Czy w takim razie cud nad Wisłą spełnia kryteria cudu w rozumieniu Kościoła katolickiego?

- Nie. W teologii Bitwa Warszawska nie była cudem, choć nosi jego znamiona.

- Ma znaczenie metaforyczne...

- Cudem było zjednoczenie młodych serc w obronie Ojczyzny, jak walka 36. Pułku Legii Akademickiej w rejonie Ossowa. Cudem była obrona Radzymina, Wołomina, Ciemnego - odparcie nawały sowieckiej. Bitwa Warszawska była jedną z najważniejszych bitew w historii Europy. Tak ujmował to również Jan Paweł II.

- To znaczy, że Wojsko Polskie bynajmniej nie potrzebowało interwencji boskiej, żeby wygrać z bolszewikami?

- Zadecydował nie tylko geniusz dowódców i bohaterstwo żołnierzy, ale także wstawiennictwo księdza kapelana Ignacego Skorupki, poległego na polu bitwy w nocy z 14 na 15 sierpnia. W miejscu, gdzie poniósł śmierć, stoi krzyż, spod którego do dziś wyrusza procesja.

- Gen. Józef Haller zarządził ośmiodniowe nabożeństwo modlitewne w intencji "powodzenia Ojczyzny"...

- Tak, gen. Haller odznaczył po nim ks. Skorupkę Krzyżem Joanny d'Arc na rynku w Radzyminie. W 1938 r. warszawiacy postawili na Pradze cokół pod pomnik księdza - po wojnie stanął na nim monument tzw. Czterech Śpiących. Dopiero w 2005 r. z mojej inicjatywy powstał przed katedrą praską pomnik upamiętniający bohaterskiego Sługę Bożego ks. Skorupkę.

- Chrześcijanie już od 600 roku traktowali dzień 15 sierpnia jako "zaśnięcie Maryi" i Jej wniebowzięcie. Czy polscy wierni mogą mówić o takiej opiece Matki Boskiej także w 1920 r.?

- Zdecydowanie. W polskiej tradycji ten dzień był świętem plonów i błogosławieństwa, jakim Matka Boża obdarzała wieś. Walka z bolszewikami połączyła społeczeństwo wszystkich warstw, także chłopów. To oni wymodlili zwycięstwo. Potem w II RP Polacy stawiali Najświętszej Maryi Pannie dziękczynne świątynie, m.in. w Łodzi czy w Białymstoku.

- Pojęcie "cudu nad Wisłą" upowszechnił prof. Stanisław Stroński, wtórowali mu inni endecy - oponenci Piłsudskiego. Wykorzystywali je, żeby zdyskredytować geniusz strategiczny Marszałka i podkreślić wkład wojskowych i polityków bliskich sobie.

- To już zupełnie inne zagadnienie. Oczywiście, każda opcja polityczna chciała coś ugrać. Natomiast najważniejsze było to, że ludzie tacy jak Piłsudski, Witos i Korfanty potrafili zjednoczyć siły, żeby bronić Ojczyzny. Polacy powinni naśladować swoich bohaterskich przodków.

- Kończący wojnę polsko-bolszewicką traktat ryski trudno jednak uznać za wzór takiej zgody dla współczesnych...

- Cóż... Rzeczywiście ten traktat był nawet mniej niż kompromisem. Trzeba powiedzieć otwarcie, że zmarnowaliśmy cud.

Abp Sławoj Leszek Głódź

Gen. dywizji, metropolita gdański, b. bp polowy WP