Środowiska te zawsze podkreślały, że ich celem bynajmniej nie jest doprowadzenie do traktowania aborcji jako środka antykoncepcyjnego. Podkreślały, że chodzi o życie i zdrowie kobiet, które narażają je, usuwając ciąże w domach albo w podejrzanych warunkach.
W dość frywolnych słowach pani Bratkowskiej na temat swojej zmyślonej bądź prawdziwej ciąży nie ma ani śladu tych argumentów. Z jej słów wynika, że traktuje usuwanie ciąży jak antykoncepcję, a nawet jakiś antykościelny happening.
Wanda Nowicka tłumaczy koleżankę feministkę tym, że wydała z siebie krzyk rozpaczy. Aleksandra Jakubowska, która na kwestię aborcji patrzy tak samo, wyraża się jednak dosadniej, uznając, że mamy do czynienia z głupią prowokacją albo "totalnie walniętą babą".
ZOBACZ: Ksiądz Jacek S. zmusił kochankę do aborcji! Duchowny wykorzystał aż 13 młodych dziewcząt
Nie wiem, co "wesołego" widzi pani Bratkowska w usunięciu ciąży, niezależnie od dnia, w którym to robi. Wiem, że wylicza metody, którymi zamierza pozbyć się ciąży, nie wspominając, jakie konsekwencje niosą ze sobą te domowe sposoby. Jakby wpisując się w to, co o feministkach mówią ich przeciwnicy.
Powiedzmy, że jakaś nastolatka, dla której pani Bratkowska jest autorytetem, zajdzie w ciążę i będzie bała się do niej przyznać rodzicom. Zdecyduje się więc na coś, co wymienia w wywiadzie pani feministka. Zrobi to, zachoruje, a może nawet umrze? Domyślam się, że wtedy pani Bratkowska zachowa się jak każdy klasyczny fanatyk tępo przekonany o swojej nadludzkiej przewadze nad całą resztą nierozumiejącej jej hołoty. I znajdzie winnego w obozie wroga. Zapewne jakiegoś biskupa.
W komentarzu dotyczącym tej głupiej prowokacji nie da się pominąć przyczyny całej dyskusji. Jest nią propozycja zmian w prawie karnym.
PRZECZYTAJ: Desperacki KROK feministki. Zobacz co zrobiła! DRASTYCZNE ZDJĘCIA!
Pomysł ścigania i karania pozbawieniem wolności do lat 5 kobiet, które usunęły ciążę bądź poroniły, jest barbarzyństwem. Sytuacja, w której kobieta, która straciła ciążę i przeżywa jedne z najgorszych dni w swoim życiu, miałaby się jeszcze tłumaczyć przed prokuratorem i policją, to już coś gorszego niż barbarzyństwo. Zastanawia mnie tylko, czy rząd Donalda Tuska naprawdę już aż tak odleciał w kosmos, że nie ma nic innego do roboty, niż zaostrzanie prawa akurat w tym względzie?