I chociaż najświatlejsi z Polaków, elity elit, już się zgodzili, że w Katyniu żadnego ludobójstwa nie było, to wciąż nie do wszystkich to dociera! Już się nawet Niesiołowski musiał wypowiedzieć, że nie było ludobójstwa, już nawet Kuźniar (nie ten lubiany od wesolutkiego programu, tylko chodzi o profesora) stwierdził, że żadne ludobójstwo, ale dalej znajdują się jednostki, które śmią same myśleć!
Przeczytaj koniecznie: Sławomir Jastrzębowski: Więc to nie Błasik i nie Kaczyński?
To są prawdopodobnie ci sami (na szczęście coraz bardziej spychani na społeczny margines), którym wciąż się pchają na język słowa już europejsko niemodne, jak Polska, polskość, ojczyzna, patriotyzm, honor, poświęcenie... A po co to komu potrzebne, niby do czego? Przecież liderzy opinii tłumaczą, żeby się zachłysnąć Europą i mówić nie po polsku, tylko po europejsku.
Żeby do serca wziąć sobie słynne słowa wybitnego patrioty polskiego oraz aktora Marka Kondrata "Polska nie jest najważniejsza", bo przecież najważniejszy jest dobry kredycik. Że miliony Polaków w dziejach ginęły za Polskę? Bo byli niedoinformowani i nie dysponowali świadomością naszych nowoczesnych fikających w mediach liderów opinii. A poza tym "Dulce et decorum est pro patria mori", czyli "Słodko i zaszczytnie jest umrzeć za ojczyznę" to nie wymyślił żaden Polak, tylko jakiś obcy Horacy. Zrozumiano? No! Pozbądźcie się więc Polacy tej całej polskości i głupiej z niej dumy. Łatwiej będzie wami kręcić.