Sylwester w tym roku zapowiada się inaczej niż rok temu, gdy Polaków obowiązywały obostrzenia takie jak na przykład zakaz przemieszczania się od 19:00 do 6:00. Obecnie jedynym limitem, który może jakkolwiek rzutować na imprezy 31 grudnia jest ograniczenie uczestników imprez w klubach czy dyskotekach do 100 osób. Niestety, wciąż przybywa nowych zakażeń, a do tego istnieje ryzyko, że to wariant omikron będzie dominujący w najbliższym czasie. Czy zatem powinniśmy się liczyć z tym, że konieczna będzie zmiana planów na Sylwestra z powodu koronawirusa? – Nie chcę siać negatywnych myśli. Jak na razie w tych warunkach epidemicznych Sylwester będzie mógł się odbywać, ale jeśli sytuacja diametralnie się zmieni po świętach, trzeba będzie myśleć, co zrobić, żeby ludzie dalej się nie zakażali – powiedział rzecznik resortu zdrowia w „Sednie sprawy” z 23 grudnia. Podkreślił też, że w czasie pandemii niczego nie można być pewnym, a wprowadzenie obostrzeń podobnych do tych sprzed roku nie jest wykluczone.
Sprawdź: Co 4. student z 150 tys. ankietowanych nie zaszczepił się. Raport rektorów
W naszej galerii możesz zobaczyć, jak wyglądała Wigilia u Marianny Schreiber - kliknij w zdjęcie poniżej
Osoby, które już zdążyły kupić wejściówki na imprezy, na pewno są wściekłe, że muszą czekać do ostatniej chwili na to, czy obostrzenia się pojawią. Najbliższe dni będą jednak decydujące. Niezależnie od decyzji rządu, każdy powinien pamiętać o zachowaniu zasad bezpieczeństwa sanitarnego podczas zabawy 31 grudnia – częste mycie rąk, maseczki i zachowywanie dystansu mogą pomóc w uchronieniu się przed zakażeniem.
Tymczasem Jarosław Kaczyński w rozmowie z Interią zaznaczył, że będzie chciał wprowadzić takie rozwiązania, by jak najbardziej zwiększyć bezpieczeństwo Polaków, nawet kosztem poparcia dla swojej partii. - Wiem, że mamy w klubie antyszczepionkowców. Liczymy tu na opozycję. Realia - także te polityczne - trzeba brać pod uwagę, ale ja jestem zwolennikiem tego, by pójść na całość, biorąc nawet ryzyka polityczne i osobiste - powiedział.