Syn Wałęsy musi zapłacić grzywnę

2017-07-15 4:00

Taką grzywnę wymierzył Sąd Rejonowy w Toruniu Sławomirowi Wałęsie (45 l.) za kradzież świeczki zapachowej z dyskontu. To już kolejna kara dla syna Lecha Wałęsy (74 l.). Kilka tygodni temu zasądzono mu 20 zł. Wówczas za kradzież dwóch świeczek.

Sławomir Wałęsa przekonuje, że o niczym nie wie. - Nikt mnie skutecznie nie poinformował o tym, że mam jakieś sprawy w sądzie. Nie zostałem skutecznie powiadomiony. Nie mogę stawić się na coś, o czym nie wiem. Nie mam stałego miejsca zamieszkania ani meldunku. Muszę podpisać odbiór powiadomienia. Ja albo osoba przeze mnie upoważniona. Na jakiej podstawie mnie skazują. Na podstawie zeznań funkcjonariuszy. Na takiej podstawie to mogą mnie skazać na wszystko - mówi Sławomir Wałęsa (45l.). - Ja jestem przecież niewinny - zapewnia syn byłego prezydenta.

O jego problemach z prawem już pisaliśmy. Pierwszy raz został zatrzymany przez ochronę dyskontu 2 stycznia. Wtedy w jego kieszeni znaleziono dwie świeczki. Sąd skazał go na 20 złotych grzywny i 80 złotych kosztów sądowych. Pod koniec kwietnia znów został zatrzymany przez ochronę tego samego sklepu ze świeczką w kieszeni. Co prawda przekonywał, że kupił ją dzień wcześniej, ale sprawa trafiła do sądu, który 12 lipca wymierzył mu grzywnę 50 złotych i kolejne 80 złotych kosztów sądowych. Postanowienie sadu jest nieprawomocne. Syn byłego prezydenta, który od lat ma problemy z alkoholem, może się od niego odwołać.