Romuald Szeremietiew

i

Autor: PIOTR LISZKIEWICZ/SUPER EXPRESS

Romuald-Szeremietiew: Te manewry muszą nas niepokoić!

2017-09-13 4:00

Były wiceminister obrony narodowej, Romuald Szeremietiew, w rozmowie z Przemysławem Harczukiem.

"Super Express": - Jutro przy polskiej granicy rozpoczynają się manewry rosyjskich wojsk "Zapad 2017". Co to oznacza dla naszego bezpieczeństwa?

Romuald Szeremietiew: - Pojawienie się przy polskiej granicy sił ćwiczących działania zbrojne, nie jest - delikatnie mówiąc - niczym przyjemnym. Szczególnie, że siły te ćwiczą regularnie co jakiś czas i za każdym razem dowiadujemy się, że podczas tych manewrów ćwiczony jest jakiś atak na Polskę. Raz był to nawet atak nuklearny na Warszawę. Innym razem wojska rosyjskie ćwiczyły zrzucenie broni jądrowej na Szwecję, co bardzo oburzyło Szwedów.

- Czy jednak to, co robi Putin, to bardziej wojna psychologiczna, nakierowana na zdobycie większego poparcia wśród własnych obywateli, czy też faktycznie Rosjanie mogą mieć plany zajęcia Białorusi albo ataku na nas?

- Trudno powiedzieć. Na pewno jest to element działań propagandowych i chęci jakiegoś nacisku na Polskę i w większym stopniu kraje bałtyckie. Na pewno chodzi tu też o poprawienie nastroju wśród Rosjan, którzy raczej popierają to, co robi Putin. Jednak to, co szczególnie niepokoi, to to, że ćwiczenia są bardzo intensywne, obejmują znaczne obszary Federacji Rosyjskiej. Ćwiczą ogromne masy wojska i ćwiczą nic innego, jak prowadzenie wojny. To musi mocno niepokoić. Szczególnie, że Rosjanie nie zapraszają obserwatorów, nie pokazują tego, co naprawdę ćwiczą. Manewry są sposobem na utrzymanie wojsk w wysokiej gotowości bojowej. Można sobie wyobrazić, że ćwiczący żołnierze nagle się "zapomną" i na przykład przekroczą granicę Łotwy. To realny scenariusz.

- Podczas ostatniego szczytu NATO zapadły decyzje o zwiększeniu amerykańskiej obecności w Polsce. Czy nie jest to jednak dostateczny straszak na Putina?

- Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć. Osobiście jestem zdania, że dopóki Rosja obawia się reakcji Stanów Zjednoczonych i NATO, Putin będzie miarkować swoje działania. Gdyby jednak pojawiła się inna, korzystna dla Rosji sytuacja międzynarodowa, zagrożenie gwałtownie wzrośnie.

- Nowa sytuacja, czyli jaka?

- Na przykład, gdyby Stany Zjednoczone zaangażowały się mocno w konflikt w Korei Północnej, konkretnie - gdyby wybuchła tam wojna. Pamiętajmy, że tu nie będą zaangażowane jedynie USA i Korea Płn., ale też Korea Płd., Japonia i Chiny. W takiej sytuacji otwarte będzie pytanie, czy Stany Zjednoczone będą w stanie jednocześnie prowadzić wojnę na Dalekim Wschodzie i skutecznie chronić wschodnią flankę NATO. Pamiętajmy, że Rosja może to wówczas wykorzystać i wykonać jakiś agresywny ruch.

- Ministerstwo Obrony Narodowej tworzy Jednostki Obrony Terytorialnej, mają być zwiększone wydatki na obronność. Czy pana zdaniem - gdyby czarny scenariusz się sprawdził - jesteśmy w stanie stawić czoła Rosji?

- Nie potrafię odpowiedzieć, gdyż nie znam dokładnego stanu naszej armii, jeśli chodzi o możliwość oporu. Obrona Terytorialna jest w fazie początkowej, więc na pewno nie będzie w stanie na dziś stawić oporu. Musi też niepokoić, że w zasadzie nie mamy sprawnego systemu dowodzenia. Mamy pat między prezydentem i ministrem obrony narodowej. To musi budzić niepokój, czy, i na ile będziemy w stanie sprawnie i skutecznie podjąć odpowiednie działania.

ZOBACZ: Kwaśniewski o życiu EROTYCZNYM Kate i Williama

PRZECZYTAJ: Beata Szydło za plecami prezydenta. Sondaż zaufania

POLECAMY: Nie będzie darmowych reklamówek? PiS planuje nową opłatę