Opinie w se.pl Marek Król: Kacapskie przybłędy

2014-05-19 4:00

Opinie w se.pl - Marek Król

W półcieniu nawet gówno wygląda niewinnie. A cała historia III RP to taka gra półcieni, zamazywania konturów, obłaskawiania zła i marginalizowania dobra. Dziś syn Stefana Kisielewskiego, którego w 1968 r. siepacze Jaruzelskiego pobili, wybijając mu zęby, jako dziennikarz TVP promuje kolejną książkę córki dyktatora Moniki. Oczywiście popełniłem nadużycie, bo Kisiela, jak głosił oficjalny komunikat, pobili nieznani sprawcy do dziś niewykryci.

Stefan Kisielewski miał odwagę, a niewielu było takich, potępić antysemicką nagonkę i pacyfikację studenckich demonstracji. Wtedy to tatuś Moniki, jako minister obrony, dzielnie zwalczał elementy antysocjalistyczne i studenckich prowodyrów. Jako typowy prymus partii i rządu tzw. odżydzanie wojska rozpoczął cztery lata przed terminem polowań na tzw. syjonistów, bo już w 1964 r. Przyjaciela Jaruzelskiego, który poznał go z przyszłą żoną Barbarą, spotkał los gorszy niż Kisielewskiego.

Monika, wspominając zaprzyjaźnioną rodzinę Adama Wiernika w swej książce, zauważa, że oni nagle zniknęli w 69 r., emigrując do Szwecji. Córeczka nie zrozumiała do dzisiaj, że to jej tatuś, siepacz antysemickiej nagonki, był sprawcą wyrzucenia swojego swata Wiernika z Polski.

Zobacz: Jaruzelski powinien spocząć na Powązkach? Sławomir Cenckiewicz: Trzeba zmienić koncepcję Powązek

Dzisiaj ta ponad pięćdziesięcioletnia kobieta albo udaje resortową kretynkę, albo nią jest. Monika Jaruzelska konsekwentnie gra rolę użytecznej idiotki, co jest największym sukcesem jej taty. Aż przykro patrzeć, jak dokooptowany do tego zakłamanego świata Jerzy Kisielewski plugawi pamięć wielkiego ojca. Cóż, III RP Jaruzelskich potrafi to wynagrodzić, obdarowując użytecznego dziennikarza programem w TVP.

Adam Michnik, bohater 1968 r., represjonowany przez PRL, broni dziś Jaruzelskiego zawołaniem: odpieprzcie się od generała. Jak my możemy się od niego odpieprzyć - pytał Jan Pietrzak - skoro on się do nas przypieprzył sześćdziesiąt lat temu. Czas może najwyższy, by skończyć degrengoladę III RP, w której morderca zza biurka, ruski najemnik Jaruzelski, kreowany jest na ojca wolnej, a właściwie bezwolnej Polski po 1989 r. Świetną cezurą byłoby pochowanie Jaruzelskiego w panteonie okupantów, czyli na cmentarzu sowieckim.

Ta propozycja naczelnego "SE" może być ożywczym, bardzo potrzebnym wstrząsem dla Polaków. Delikatny bluzg Jaruzelskiego powinien nam przypomnieć słynny bluzg w wykonaniu Emiliana Kamińskiego. Wtedy był to bezsilny krzyk protestu zgnojonego narodu wobec twórcy stanu wojennego. Przebrzydła szumowino, pachołku moskiewski - tak zaczynała się deklamacja Kamińskiego adresowana do Jaruzelskiego, a kończyła się: Ty mówco obłąkany, nadęty bufonie, Za naród sprzedany piekło cię pochłonie. A więc kacapski przybłęda powinien spoczywać wśród swoich, a kwatery obok już teraz mogą wykupić Urban z Kiszczakiem. Niech wszystkie kacapskie przybłędy wracają na sowieckie łono. W ten sposób może skończą się dylematy różnych Jerzych Kisielewskich, jeśli rzecz jasna nie są szczególnie przywiązani do swoich Monik Jaruzelskich.

Wiadomości Se.pl na Facebooku