Z przepisów Kancelarii Sejmu wynika jasno, że poseł, który nie ma stałego zameldowania w Warszawie ani nie posiada prawa do mieszkania na terenie stolicy, może albo korzystać z noclegów w sejmowym hotelu, albo otrzymać 2,2 tys. zł na wynajęcie mieszkania w Warszawie. Tymczasem jak ujawniliśmy, Kukiz od siedmiu lat jest właścicielem mieszkania na Mokotowie, a mimo to od początku kadencji korzysta z sejmowego hotelu. Za jego noclegi płacimy słono. Miesięczny ryczałt na zakwaterowanie w sejmowym hotelu wynosi 2200 zł. Teoretycznie więc, licząc miesiące od początku kadencji, rachunek za Kukiza to ok. 35 tys. zł.
Jak na sprawę zareagował Kukiz, który wielokrotnie zapewniał, że będzie walczył z politycznymi przywilejami? - To już jest ewidentna nagonka. W mieszkaniu warszawskim mieszka moja córka z chłopakiem. Jak mam tam mieszkać i pracować? Córka mieszka tam od czterech lat, a ja od 1,5 roku zasiadam w Sejmie. Mam kazać się jej i chłopakowi wyprowadzić? "Super Expressowi" przeszkadza 72 złote za dobę w hotelu? - napisał na swoim profilu na Facebooku. Tymczasem okazuje się, że Kancelaria Sejmu zezwoliła Kukizowi na nocowanie w sejmowym hotelu za nasze. - Na początku kadencji poseł opisał swoją sytuację mieszkaniową i uzyskał zgodę na zakwaterowanie w Domu Poselskim pomimo posiadania mieszkania w Warszawie - informuje nas biuro poselskie Sejmu. Tylko dlaczego płacą za to podatnicy?
Jak inni politycy komentują zachowanie antysystemowca, za którego się ma Kukiz? - Żeby poseł dostał ryczałt lub miejsce w sejmowym hotelu, musi złożyć oświadczenie, że nie posiada mieszkania w Warszawie. Kukiz takie mieszkanie posiada. Powinien zwrócić pieniądze za noclegi w sejmowym hotelu - komentuje nam Sławomir Nitras.
Przypomnijmy, że Kukiz kupił w stolicy mieszkanie z 90-procentową bonifikatą za 25 tys. zł. W tym lokalu komunalnym przez wiele lat mieszkała jego babcia, mama, a on sam od połowy lat 80. był w nim zameldowany. Bonifikatę mu przyznano, bo wcześniej był wieloletnim najemcą mieszkania. W tym czasie wybudował okazałą willę w Łosiowie pod Opolem wycenianą na 1,5 mln zł. Z kolei wartość mieszkania na Mokotowie oszacował na ok. 350 tys. zł.
Zobacz: Kaczyński SZCZERZE o niechęci do Tuska i związkach z bratem