- Aż prosi się, żeby to wykorzystać.
- Stąd takie ataki są niezwykle skuteczne z punktu widzenia ISIS. Jest im o tyle łatwiej, że radykałowie z tzw. Państwa Islamskiego prowadzą szkoły koraniczne, w których uczą ich nie tylko wypaczonej wersji islamu, ale także szkolą w zabijaniu. Dzieci trafiają tam w wieku kilku lat i poddawane są ideologicznemu praniu mózgów. Takie dzieci nie potrafią w odpowiedni sposób postrzegać dobra i zła, są więc narzędziem, po które ISIS sięga chętnie.
- Zwrócił pan uwagę na istotny element terroru tzw. Państwa Islamskiego, które mieszkające na jego terenie dzieci bierze na "wychowanie". Islamiści wykorzystują je potem w swoich filmach propagandowych, na których dekapitują wrogów ISIS. Będzie miało to swoje dalekosiężne konsekwencje z racji tego, że tzw. Państwo Islamskie w końcu upadnie, ale zdemoralizowani przez nie ludzie pozostaną.
- Tak, mieliśmy z tym do czynienia w Kambodży Pol Pota czy w Afganistanie talibów. Amerykańscy żołnierze odkrywali tam szkoły, w których uczono dzieci sztuki zabijania. By naprawić wyrządzone im krzywdy, potrzeba wielu lat ciężkiej pracy psychologów. Także na Bliskim Wschodzie będzie sobie z tym trudno poradzić. Tym bardziej że problemem tam nie jest tzw. Państwo Islamskie, ale radykalizm, który nie zniknie razem z nim. Jeszcze zanim powstało ISIS, na terenach Iraku i Syrii stworzono polityczne warunki do rozwoju resentymentów wśród pogardzanych i tępionych przez władze sunnitów, które dziś ujawniają się z całą mocą i których nie da się przezwyciężyć ot, tak.
- Tzw. Państwo Islamskie pozostawi po sobie też spadek w postaci metod działania. To już nie Al-Kaida złożona z elity dżihadystów, którzy we własnym gronie walczyli z Zachodem. ISIS to ruch masowy, którego częścią może stać się każdy, kto ma kontakt z jego propagandą.
- Rzeczywiście, znacząco zmieniła się taktyka działania terrorystów. Tak jak kiedyś mozolnie przygotowywano zamachy z całą logistyką, finansowaniem i szkoleniami, tak teraz za pomocą swoich propagandowych publikacji ISIS zachęca, by chwycić za nóż czy karabin i zabijać kogo się da. Wykorzystuje w ten sposób frustrację wielu osób, które w akcie desperacji nie popełniają samobójstwa w zaciszu swojego domu, ale giną w boju z niewiernymi, odkupując przy okazji swoje grzechy, które popełnili żyjąc w "zepsutych" społeczeństwach Zachodu. Możemy tego nie rozumieć, ale dla wielu to atrakcyjna perspektywa. To o tyle niebezpieczne, że ci ludzie nie działają w żadnej siatce terrorystycznej, ale są samotnymi wilkami, których nie tak łatwo wykryć.
- ISIS swoimi akcjami dąży też do wzniecenia wielkiej nienawiści między muzułmanami a resztą społeczeństwa. Świetnie mu się to udaje i tych podziałów pewnie też prędko nie zakopiemy.
- Imamowie współpracujący z ISIS przekonują, że trzeba zlikwidować szarą strefę, czyli ludzi umiarkowanych, zarówno w Europie, jak i na Bliskim Wschodzie. Po jednej stronie mają stać faszyści, a po drugiej islamiści, którzy stoczą ostateczną walkę, rozstrzygającą, do kogo należy świat. Po każdym zamachu rośnie grupa ludzi, którzy chcą pozbyć się muzułmanów, co tylko prowadzi do radykalizacji kolejnych wyznawców Allaha w Europie. To błędne koło, które jest celem ISIS, a który to cel europejscy radykałowie pozwalają im osiągnąć.