Andrij Szewczenko: Janukowycz chce konfrontacji

2013-12-11 5:30

Polityk opozycyjnej partii Batkiwszczyna o pokazie siły ukraińskich władz.

"Super Express": - Poniedziałkowe wydarzenia w Kijowie - usuwanie opozycyjnych barykad z kwartału rządowego, najście służb na siedzibę pańskiej partii i ogólna mobilizacja jednostek specjalnych - to sygnał, że Janukowycz szykuje siłowe rozwiązanie sytuacji na Ukrainie?

Andrij Szewczenko: - Niestety, wszystko, co miało miejsce w poniedziałek w ciągu dnia i nocą, pokazuje, że władza obrała kierunek konfrontacji ze społeczeństwem. Nie widzi już możliwości znalezienia pokojowego rozwiązania konfliktu, który sama sprowokowała.

- Jaka jest reakcja ludzi na to wszystko? Boją się czy wręcz przeciwnie - jest w nich większa wola oporu?

- Działania władz były elementem gry psychologicznej ze społeczeństwem, ale wydaje mi się, że władza zupełnie nie rozumie atmosfery Majdanu. Nie rozumie, że jakakolwiek agresja wobec pokojowo protestujących wyprowadzi na ulice jeszcze więcej ludzi i wzmocni ducha protestów na Majdanie.

- Janukowycz zdawał się chcieć przeczekać społeczny bunt. Na zmianę decyzji mogła mieć wpływ jego wizyta u Putina? Mógł usłyszeć od niego, że albo on się zajmie opanowaniem sytuacji, albo na jego miejsce przyjdzie bardziej zaufany człowiek Kremla, który nie będzie miał skrupułów?

Zobacz: Jest szansa na porozumienie Janukowycza z euromajdanem

- Wydaje mi się, że chodziło o coś innego. Wczoraj w Kijowie pojawiły się szefowa unijnej dyplomacji Cathrine Ashton i zastępca sekretarza stanu USA Victoria Nuland. Miał też miejsce okrągły stół między Janukowyczem a byłymi prezydentami Ukrainy. Według mnie Janukowycz chciał, żeby pokazem siły wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną. To pokazuje, jak bardzo obecna władza ma wypaczone spojrzenie na dialog społeczny.

- W związku z tym nie rozmawia z opozycją. Jaki dalszy plan ma wasza antyprezydencka koalicja? W nowej sytuacji nowe żądania?

- Nasze żądania się nie zmieniają. Nadal chodzi nam o ukaranie winnych brutalnego ataku na protestujących w nocy z 30 listopada na 1 grudnia, uwolnienie wszystkich zatrzymanych w związku z pokojowymi manifestacjami, dymisję rządu, który za to wszystko odpowiada, i rozpisanie wcześniejszych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.

- Janukowycz nie wygląda na człowieka, który chciałby odejść...

- Mieliśmy wybór - albo obalimy go siłą, albo za pomocą pokojowych środków. Słusznie wybraliśmy tę drugą opcję, która narastającą presją społeczną stworzy takie warunki, że Janukowycz nie będzie miał innego wyboru jak odejść. Potrzebujemy też pomocy Zachodu, który powinien wprowadzić indywidualne sankcje wobec niego i w ten sposób wywrzeć dodatkową presję międzynarodową. Dziękujemy Zachodowi za wsparcie moralne, ale potrzebujemy też konkretnych działań.

Rozmawiał Tomasz Walczak