Kolęda nie jest zanikającym zwyczajem - księdza przyjmuje w domu 72,3 proc. Polaków. 27,7 proc. odmawia tej wizyty duszpasterskiej. Według sondażu Instytutu Badań Pollster datek do 50 zł deklaruje 59,8 proc. ankietowanych. Są oczywiście też tacy, którzy w ogóle nic nie dają - 15,8 proc. spośród ankietowanych.
Zgodnie z prawem księża nie muszą ujawniać wysokości ofiary - zebrane pieniądze nie są opodatkowane. Według raportu KAI kolęda to księżowska trzynastka: połowa datków trafia do księży, reszta przeznaczana jest na potrzeby parafii, czasem też kurii. Ks. Franciszek Kamecki z parafii Gruczno (diecezja pelplińska) nie ukrywał nigdy, ile dostał w kopertach. - Ostatnio zebrałem ok. 30 tys. zł, z czego kolędujący księża otrzymali 9 tys. do podziału - mówi nam ksiądz Kamecki. - Nigdy nic nie ukrywałem. Zawsze starałem się, żeby było uczciwie, żeby nie dać powodu do plotek, domysłów - dodaje ksiądz Kamecki, który w tym roku nie chodzi już po kolędzie. Od kilku miesięcy jest na emeryturze.
Sondaż przeprowadził Instytut Badań Pollster w dniach 15-18 stycznia na próbie 1012 dorosłych Polaków.
Zobacz: Poświęcony medalik niesie łaski