„Możecie być pewni, że spróbujemy was przebić” - tymi słowami dumna córka Tusków, Kasia (31 l.) poinformowała o rocznicy rodziców. - Nie myśl, Kasieńko, że to takie proste – odpowiedział jej na to ojciec.
Bo i faktycznie, historia miłości Donalda i Małgorzaty prosta nie była i chodzi nie tylko o to, że nieco onieśmielony, kędzierzawy „Donek” na początku nie przypadł jej do gustu. Ale szybko jej się odmieniło. Poznali się na studiach i ze ślubem długo nie czekali.
A prawie do niego nie doszło! Idąc do urzędu stanu cywilnego, by wnieść opłatę za ceremonię, Małgorzata natknęła się na sklep z butami i tak zakochała się w jednej z par, że postanowiła wydać owe pieniądze na wymarzone trzewiki. Rozpętała się kłótnia. Ona nazwała go „dupkiem”, on stwierdził: „nigdy się z tobą nie ożenię”. Słowa „Donek” nie dotrzymał, w 1978 roku odbył się ślub cywilny, zaś 27 lat potem zdecydowali się na ceremonię kościelną. Po drodze Tuskowie nie uniknęli kryzysów: ona zdradziła, on zaglądał do kieliszka, nie miał czasu dla rodziny, były nieporozumienia… O wszystkim szczerze Małgorzata Tusk opowiedziała w swej autobiografii i wywiadach.
- Chciałam odejść, gdy nasz synek) miał półtora roku – opowiadała w rozmowie z dziennikarzami. Z Kolei o swym romansie w swej książce pisała: „Czułam się coraz bardziej opuszczona. Świat wirował wokół mnie, tłumy ludzi przewijały się przez dom, działy się ważne rzeczy i ważne sprawy, ale ja w pewnym sensie nie miałam do nich dostępu (…) Znalazłam. Zakochałam się, tak po prostu, nie wiadomo kiedy. Znowu ktoś zwracał na mnie uwagę” - pisała. Ponoć Tusk miał też reguralnie wracać z konspiracyjnych spotkań pod wpływem…
Ale Tuskowie na szczęście przetrwali ciężkie chwile i dziś są wzorem do naśladowania dla swych dzieci.