250 tysięcy euro kary za każdego nieprzyjętego uchodźca?! Szymański: to kontrowersyjny pomysł

i

Autor: fotomontaż "SE"

250 tysięcy euro kary za każdego nieprzyjętego uchodźca?! Szymański: to kontrowersyjny pomysł

2016-05-05 11:14

W środowe popołudnie Komisja Europejska zaproponowała nową, rewolucyjną reformę unijnego systemu azylowego. Według pomysłu brukselskich urzędników, albo kraje członkowskie Unii Europejskiej będą przyjmować uchodźców zgodnie z ustalonym zawczasu podziałem, albo będą płacić po 250 tysięcy euro za każdego nieprzyjętego uchodźcę. Sekretarz stanu ds. UE w MSZ w rozmowie z PAP pomysł ten ocenił krótko: - Zaproponowane przez KE rozwiązania dot. reformy unijnej polityki azylowej pozostają kontrowersyjne.  

Jak tłumaczył w środę nowe zasady obowiązkowej solidarności wiceprzewodniczący KE, Frans Timmermans: - W Unii Europejskiej nie ma solidarności a la carte. Obecnie jeśli uchodźca dociera do UE nielegalnie, to jego wniosek azylowy rozpatruje kraj, w którym się on znalazł. W praktyce system ten jednak działa dość wadliwie, gdyż ogromna ilość uchodźców przemieszcza się np. z Grecji do Niemiec. Zapobiec temu miał uzgodniony we wrześniu 2015 roku tymczasowy mechanizm dystrybucji uchodźców, który przewidywał przesiedlenie 160 tys. osób z Grecji i Włoch do wszystkich państw UE. Ale do tej pory objął on tylko 1441 osób, z czego Polska nie przyjęła nikogo. W nowej propozycji na każdy kraj przypadnie liczba osób proporcjonalna do liczby jego ludności i poziomu PKB. Jeśli dane państwo nie przyjmie uchodźców, to za każdego odrzuconego zapłaci 250 tys. euro, a pieniądze zostaną przekazane temu krajowi, który otworzy dla tych uchodźców granice. Jak stwierdził Timmermans:– To nie jest suma równoważna kosztom utrzymania imigranta. To jest suma, która ma zniechęcać do nieprzyjmowania uchodźców.

Według Szymańskiego: - Próba wymuszania takiej polityki przy pomocy presji finansowej przyniesie olbrzymie napięcia polityczne w UE, których teraz powinniśmy unikać. W tym sensie te dwa elementy wydają się mało realistyczne. Dodał również: - Propozycje KE słusznie nie odwołują się do mechanizmu stałej alokacji uchodźców, o którym była mowa w komunikacie sprzed miesiąca. Jednak zaproponowane rozwiązania pozostają kontrowersyjne. Mechanizm alokacyjny, nawet jeśli będzie uruchamiany tylko w sytuacjach kryzysowych, będzie powtórką z decyzji wrześniowych (...) Jesteśmy otwarci na negocjacje w sprawie wszelkich środków, które będą lepszą odpowiedzią na kryzys migracyjny w Europie. Do tej pory wsparliśmy porozumienie z Turcją, wysyłamy wsparcie techniczne w zakresie ochrony granic zewnętrznych oraz poparliśmy utworzenie funduszu humanitarnego dla państw narażonych na problemy migracyjne ponad własne siły.

Bardziej dosadnie propozycję określił Witold Waszczykowski, szef MSZ, który określił słowami: - Brzmi jak pomysł ogłoszony w prima aprilis. Następnie po paru godzinach dodał w TVN24, że ciągle się zastanawia: - Czy to jest jakiś okrutny żart, czy ona jest poważna. Temat zakończył słowami: - Dlatego, że rozmawiamy o poważnych problemach, o ludziach, o życiu ludzi, o ich możliwości życia tu czy tam, i nagle frymarczy się jakimiś cenami, pieniędzmi. W ubiegłym roku oferowano nam 6 tys. euro za przyjęcie uchodźcy, dzisiaj nakłada się na nas karę 250 tys. euro, jeśli byśmy uchodźcy nie chcieli przyjąć. To jest nie do przyjęcia, tego typu myślenie.

Zobacz także: Wajda w niemieckiej gazecie ostrzega: W Polsce odżywa FASZYZM!

Nasi Partnerzy polecają