"Super Express": - Jakie były dobre i złe strony ubiegłego roku dla polskich pracowników?
Piotr Duda: - Dobrych nie było wcale. Oczywiście mówię o średniej, gdyż w przypadku niektórych firm warunki mogły się poprawiać. Ogólnie było jednak kiepsko. Pojawiły się nawet dane wskazujące, że sytuacja się pogorszyła.
- Dane takie jak...
- Raport Komisji Europejskiej. Polska jest liderem w zatrudnianiu pracowników na tzw. umowy śmieciowe. To aż 27 proc. pracujących! Te umowy-zlecenia, na dzieło, czasowe... To gigantyczny problem dla wielu ludzi, zwłaszcza młodych. Ciekawe, że każdy polityk mówi, że państwo i gospodarka potrzebuje stabilizacji. Pracodawcy też jej chcą. A człowiek, który chodzi do pracy i uczciwie ją wykonuje, już nie? Co to za logika! Dziwne, że młodzi się nie zbuntowali. Choć ostatnio coś drgnęło, zaczęli zakładać związki tam, gdzie ich nie było.
- W tym raporcie bardziej niepokojące jest chyba to, że niemal 2 miliony Polaków żyje na poziomie biedy - i to tych pracujących...
- To pokazuje, jak jest u nas z kryzysem. Kiedy słyszę panów, którzy płacę minimalną w wysokości 1380 zł uważają za skandalicznie wysoką, to życzę im, żeby sami musieli kiedyś przeżyć za taką kwotę. Nie ma przecież nic bardziej upokarzającego niż uczciwie pracować przez cały miesiąc i nie móc za to przeżyć!
- Z czego wynikają czołowe lokaty Polski w smutnych rankingach?
- W dużej mierze z braku dialogu społecznego. Politycy nie chcą konsultować swoich decyzji ze społeczeństwem. Niech premier Tusk weźmie przykład z premiera Włoch Montiego. Zaproponował reformy, ale usiadł do dyskusji z pracownikami. Prezentował swoje argumenty. W Polsce tak PO, jak i PiS oddawały komisję trójstronną słabszej partii. Władza nie powinna się bać obywateli.
- Wierzy pan, że to coś zmieni?
- Byłaby choć szansa. W przeciwnym razie premier ot tak ogłasza, że podwyższa wiek emerytalny. I kropka. Nie przyjmuję tego do wiadomości! Bez uzgodnienia z pracownikami, których to dotyczy? Ten projekt przygotowano wyłącznie pod agencje ratingowe! Nie ma nic wspólnego z realiami życia. Nie można łatać dziury w systemie decyzją, że Polacy mają pracować aż do śmierci. Premierowi zabrakło odwagi, by powiedzieć to ludziom wprost. Może zamiast tego załatałby system, ograniczając umowy śmieciowe, które przecież ten system nadwerężają?
- Premier zapewne odpowiedziałby panu, że podwyższa się wszędzie, także na Zachodzie...
- Rząd uwielbia powoływać się na standardy z Zachodu. Czekam więc, aż zacznie przywoływać standardy z tamtejszych rynków pracy. Żeby Polacy mieli społeczne i ekonomiczne standardy takie jak w starej Unii. Standardem jest też próg podatkowy dla najbogatszych. Premier Tusk nie rzekł o tym ani słowa.
-Nowy rok będzie lepszy?
-Oby. Mam nadzieję, że rząd zacznie wreszcie uzgadniać reformy z tymi, których one dotyczą. Raport OECD pokazał też, że w Polsce rośnie rozwarstwienie między zwykłymi pracownikami a menedżerami. To niesie wiele zagrożeń. Rok 2012 ogłosiliśmy też rokiem walki z umowami śmieciowymi. Jeżeli uda się je ograniczyć do 12 proc. pracujących, to polepszy sytuację naprawdę wielu pracowników.
Piotr Duda
Przewodniczący Solidarności