Wszystko zaczęło się od bulwersującego nocnego nagrania, które zaczęło krążyć po mediach społecznościowych. Widać na nich grupę obcokrajowców atakujących polskich żołnierzy, a także wykrzykujących w ich stronę wulgaryzmy i obraźliwe hasła.
Temat skomentowała była premier Beata Szydło, która napisała:
"W sieci pojawiły się nagrania z bulwersujących wydarzeń na drodze pod Klukowiczami, gdzie pilnujący granicy patrol polskich żołnierzy został zaatakowany przez grupę młodych ludzi. Co na to szef MON Władysław Kosiniak -Kamysz. Niezbędne jest wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia."
O sprawie poinformował także poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Śliwka, który udostępnił nagranie w portalu X oraz napisał:
"Tym powinien zająć się zespół prokuratorów Bodnara, a nie ściganiem polskich żołnierzy. Nie ma zgody, aby żołnierze byli atakowani. Organy ścigania powinny podjąć natychmiastowe działania. Milczy szef Ministerstwa Obrony Narodowej. Po raz kolejny."
Do tych uwag odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej, które w oficjalnym komunikacie poinformowało, że polscy żołnierzy zostali na granicy zaatakowani przez grupę 20 osób. Sprawą zajmują się służby. Komunikat udostępnił na swoim profilu minister obrony narodowej.
MON odpowiedział również bezpośrednio na post poseł Beaty Szydło:
"Szanowna Pani Premier, wczoraj, czyli natychmiast po zajściu, o którym Pani pisze informacja została przekazana odpowiednim służbom - Straży Granicznej, Policji i Żandarmerii Wojskowej. Sprawę od wczoraj bada Komenda Powiatowa Policji w Siemiatyczach. W tej chwili wszystko jest wyjaśniane przez służby. Przesłuchano już 17 osób. "