- Kto dopuszcza się handlu (...) w niedziele oraz wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę zakazanych w ustawie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch - mówi art. 6 obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele przygotowanego przez Solidarność. Zdaniem Święczkowskiego taki zapis naraża na poważne sankcje nie tylko nielegalnie pracującego sprzedawcę, ale także klienta. - Zakres przestępstwa (.) "kto dopuszcza się handlu" (.) oznacza, że obejmuje on obie strony umowy sprzedaży, każda z nich bowiem "dopuszcza się handlu" - czytamy w piśmie wysłanym do Sejmu przez Prokuraturę Krajową.
Tymczasem Solidarność broni zapisów projektu. - Bezzasadne jest wskazywanie przez prokuraturę, że zakres przestępstwa (.) obejmuje obie strony, tzn. kupującego i sprzedającego. (.) Handel to proces gospodarczy polegający na sprzedaży, czyli na wymianie dóbr i usług na pieniądze. (...) Kupujący zatem (...) handlu się nie dopuszcza - czytamy w piśmie przesłanym nam przez Alfreda Bujarę, szefa handlowej Solidarności.
- Projekt ma różne ułomności i wymaga pracy - zauważa poseł PiS Janusz Śniadek (51 l.). - Moim zdaniem praca w niedziele powinna być o wiele lepiej płatna, a jedyny argument za tym, żeby niedziele były wolne, to argument światopoglądowy - mówi nam ekonomista Marek Zuber (44 l.).