"Super Express": - Załóżmy, że w sierpniu 1920 r. polskie wojska uległyby bolszewikom. Czy to by oznaczało "po prostu" przyspieszenie sytuacji, która nastąpiła w 1944 r. - wejścia Polski w orbitę wpływów komunistycznej Moskwy?
Prof. Andrzej Ajnenkiel: - Sytuacja byłaby gorsza. Działał przecież Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski, tzw. Polrewkom, który deklarował potrzebę utworzenia polskiej republiki sowieckiej.
- Czyli śmielsze plany niż te PKWN z 1944 r.
- Oczywiście. Przy czym Rosja sowiecka faktycznie uznawała w tym czasie granicę zaborową, byłaby więc to zapewne sowiecka Polska bez Poznania, a może i bez Krakowa.
- Może za to mielibyśmy większe terytoria na wschodzie? - Niech pan nie żartuje. Poza tym komuniści trzymali się koncepcji, że międzynarodowy proletariat nie potrzebuje granic.
- W Ossowie - na miejscu bitwy, która ocaliła niepodległość II RP - znajduje się mogiła czerwonoarmistów. Budzi kontrowersje
- To było zdecydowanie niefortunne rozwiązanie. Tutaj ekumenizm jest w moim przekonaniu rzeczą błędną.
- Odmawia pan tym żołnierzom godnego pochówku?
- Dlaczego mam im odmawiać godnego pochówku? Tylko nie w tym miejscu. Można było ich szczątki przenieść na inny cmentarz. Ossów jest miejscem wyjątkowym, związanym z polską tradycją narodową. Niech pan sobie wyobrazi, że np. pod Stalingradem równocześnie celebruje się pamięć o żołnierzach Wehrmachtu...
- Jakie jest znaczenie tej bitwy?
- Stanowiła kulminacyjny punkt wojny polsko-bolszewickiej i nasze ogromne zwycięstwo, nazywane niekiedy 18. decydującą bitwą w dziejach świata. Udało sie powstrzymać pochód rewolucji bolszewickiej w głąb Europy i uratować polską niepodległość.
Prof. Andrzej Ajnenkiel
Historyk, PAN