110 tysięcy złotych

Przerażająco biedny prezes tej spółki nie jest, skoro miesięcznie dostaje około 30 tys. zł (rocznie 360 tys. zł). Musi więc robić coś absolutnie niezwykłego, skoro PAŃSTWO jest tak szczodre wobec niego. Co robi taki prezes? Nadzoruje. Raportuje. Koordynuje. Premie panu prezesowi przyznano, bo prace przy przygotowaniu EURO 2012 ponoć idą świetnie. Kiedy patrzę na postępy w budowaniu stadionów i dróg wokół miast, w których rozgrywane będą mecze, myślę, że mógłbym się do paru rzeczy przyczepić, ale to tylko takie wrażenia. Natomiast wrażeniem nie jest obywatelskie poczucie rozrzutności, które mnie przy tej okazji trapi. Pan prezes (35 l.) na państwowej posadzie zarabia wielokrotnie więcej niż premier i prezydent, więcej niż oni razem. Te gigantyczne nagrody wypłacamy MY członkom zarządu spółki PL.2012 w czasie kryzysu, w czasie, kiedy w kasie państwa brakuje miliardów złotych. I to jako podatnikowi bardzo mi się nie podoba.