Wiktor Świetlik

i

Autor: Super Express

Zły Świetlik

11 listopada. Nie potrzebujemy Święta Niepodległości? Wiktor Świetlik krytykuje takie pomysły

2022-11-10 5:02

Wydawałoby się, że w sytuacji kiedy nasi sąsiedzi walczą o przetrwanie ich kraju Narodowe Święto Niepodległości powinno być dla Polaków ważniejsze niż inne. Tymczasem sprowadza się je do awantury politycznej, a nawet nie brakuje głosów… że jest niepotrzebne - pisze w najnowszym felietonie dla "Super Expressu" Wiktor Świetlik.

Cieszmy się, że mamy Święto Niepodległości

Wydawałoby się, że w sytuacji kiedy nasi sąsiedzi walczą o przetrwanie ich kraju Narodowe Święto Niepodległości powinno być dla Polaków ważniejsze niż inne. Tymczasem sprowadza się je do awantury politycznej, a nawet nie brakuje głosów… że jest niepotrzebne.

Choćby znany psycholog społeczny Michał Bilewicz stwierdził na Twitterze, że ma dość pięciolatków śpiewających o krwi, cierpieniu i rzucaniu życia na stos. Jest to oczywiste nawiązanie do słów „Pierwszej Brygady”, pieśni śpiewanej przez żołnierzy, którzy walczyli o to by do tego 11 listopada doszło. Takich głosów pojawia się co roku coraz więcej. A po co to święto, niepotrzebna martyrologia. Znajoma, która nauczycielkę w jednej z podstawówek zapytała o to, co klasa robi z okazji święta niepodległości, usłyszała odpowiedź „wie pani, te dzieci i tak są przepracowane”.

Oglądałem kiedyś świętowanie Dnia Niepodległości w USA. Portorykańskie, meksykańskie, chińskie dzieci, których rodzice czasem zapewne ledwo co mówili po angielsku i niedawno przyjechali z dumą śpiewały hymn. Nikogo to nie oburzało. A tam nie toczyła się wojna tuż za granicą. Nie było ruskich czołgów i głowic tuż za rogiem.

Powiedzcie Ukraińcom, że was wasza niepodległość nie obchodzi. Że Narodowe Święto Niepodległości to tylko pretekst do awantury o marsz w Warszawie. Że to tylko dzień wolny, można więcej seriali pooglądać albo w gry pograć. Że to nudziarstwo i nie ma co tym sobie głowy zawracać. Że już nawet nie pamiętacie o co chodzi. Że to kult przemocy i krwi. Powiedzcie o tym ludziom, którzy giną marząc o tym by mogli takie święto świętować. Jestem pewien, że na Ukrainie, gdy już skończy się wojna nie będzie ani jednego profesora myślącego jak pan Bilewicz i ani jednej gazety, dla której najważniejszym problemem związanym z rocznicą Powstania Warszawskiego 1 sierpnia każdego roku jest nadużywanie syren alarmowych. W innych krajach zresztą też takich głosów jest jak na lekarstwo. Niestety i pod tym względem jesteśmy wyjątkowi.

[EXPRESS BIEDRZYCKIEJ] Zima pokona Rosjan?! Płk Piotr Lewandowski: "Po prostu zamarzną"