Telewizja Polska i Polskie Radio w czasie rządów PiS zmieniły się, zdaniem opozycji, w media propagandowe. Zresztą lista mediów przekształconych na usłużne władzy jest według polityków dłuższa. Wymienia się między innymi również Polska Press przejęte przez Orlen. Chcąc przywrócić tym mediom funkcję publiczną, partie zapowiadają głębokie zmiany. Co czeka media publiczne po wyborach 2023? Opozycja, która po wejściu w koalicję przejmie władzę i najprawdopodobniej odsunie od niej PiS, chce radykalnych działań, o czym mówiono jeszcze podczas kampanii wyborczej. Szymon Hołownia, jeden z liderów koalicji Trzecia Droga, mówił tak: "Po tym, co PiS zrobił z TVP, zmiany muszą być głębokie. Cała machina propagandowa w TVP musi zostać zaorana, a następnie w to miejsce powstaną nowe, prawdziwe media publiczne. Już nigdy więcej telewizja publiczna nie będzie służyć jednej partii". Podał nawet konkretne plany na to, jak jego zdaniem powinny wyglądać media publiczne.
Zwolnienia w TVP i Polskim Radiu? Oto, co czeka media publiczne. Opozycja chce radykalnych działań
Szymon Hołownia wyliczał, że zmiany muszą oznaczać koniec z 3 miliardami rocznie z pieniędzy podatników na TVP, koniec z abonamentem, koniec z Radą Mediów Narodowych i koniec z "propagandą przypominającą czasy komuny".
- Oczyścimy TVP z wpływów polityków. Sprawimy, że szefowie mediów publicznych będą powoływani w jawnych konkursach. Sfinansujemy te media z funduszu odpisów podatkowych pobieranych od gigantów cyfrowych działających w Polsce. Wzmocnimy publiczne media lokalne, niezależne od centrali w Warszawie. Media publiczne będą służyć wszystkim Polakom, a nie tylko rządzącej partii. A wszyscy funkcjonariusze PiS-u, którzy zrobili z TVP tubę propagandową władzy, będą rozliczeni - zapowiedział Szymon Hołownia.
Co ciekawe, również Konfederacja uważa, że zmiany w mediach publicznych są potrzebne. - Jeżeli projekt ustawy zmieniającej media publiczne będzie gwarantował pluralizm, to go poprzemy - powiedział Krzysztof Bosak w "Rozmowie RMF" we wtorek, 17 października. Wcześniej najbardziej radykalne głosy, w tym partia Donalda Tuska, tj. Platforma Obywatelska, czy ogólniej Koalicja Obywatelska, mówiły nawet o likwidacji TVP. Ten scenariusz jednak nie jest raczej realistyczny. Bardziej realna wydaje się faktyczna zmiana.
Spółki medialne postawione w stan likwidacji? Wirtualne Media: Na fotel szefa TVP może wrócić Janusz Daszczyński
Z nieoficjalnych ustaleń portalu Wirtualne Media wynika, że spółki medialne mogłyby zostać postawione w stan likwidacji. - Wtedy powołane zostałyby zarządy komisaryczne, których RMN nie mogłaby odwołać. Stan likwidacji zostałby odwołany dopiero po ustawowych reformach rynku medialnego. Odbierałyby one Radzie Mediów Narodowych prawo do powoływania zarządów mediów publicznych. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, uprawnienia te mogłyby wrócić do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, której skład przy okazji zostałby wymieniony. Kadencje KRRiT i RMN wygasają w 2028 roku - czytamy. Na fotel szefa TVP może natomiast wrócić Janusz Daszczyński. "Dominuje przekonanie, że zmiany obejmą przede wszystkim menadżerów i dziennikarzy zajmujących się newsami i publicystyką", podają WM.
Niewykluczone, że do zmian dojdzie już na przełomie roku 2023 - 2024. Będziemy tę sprawę monitorować.