Były premier, który mieszka w okolicach Hajnówki w Puszczy Białowieskiej, jakiś czas temu wyznał w TVN24, że zimą dokarmia zwierzęta. Najwyraźniej te, postanowiły do niego częściej zaglądać...
- Puszcza jest piękna, ale okrutna dla naturalnych mieszkańców. Kiedy wrócę, zabiorę się do karmienia całego towarzystwa, bo czekają. Od kilku zim przychodzą do mnie stada żubrów, jeleni i dzików, ze 100 sztuk w ciągu dnia – opowiadał Cimoszewicz
Pytany, czy na przykład żubra można karmić z ręki, odparł: - Kiedyś to zrobiłem, ale mnie zaatakował natychmiast. Ale dlatego, że jamnik stanął w mojej obronie – ujawnił Cimoszewicz.
Zobacz też: CO SIĘ DZIEJE Z CIMOSZEWICZEM? Żubr spotkał Cimoszewicza