Podczas uroczystości upamiętniających tragiczna śmierć Pawła Adamowicza przed pięcioma laty głos zabrała obecna prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, premier Donald Tusk i brat zamordowanego polityka, Piotr Adamowicz. Przemawiała także jego żona, Magdalena Adamowicz, który cały czas wspierały córki, stojące po jej bokach.
- Paweł dzisiaj by się uśmiechał, Paweł dzisiaj by się cieszył. Dlatego ja nie będę już dziś mówić o nienawiści. Opowiem wam o miłości i o dumie. O miłości, która nienawiść zawsze może pokonać. Chcę przypomnieć wam słowa Antoniny sprzed pięciu lat, gdy razem stałyśmy przy wielkim, płonącym wtedy z bólu gdańskim sercu: „Ciebie, tatusiu, kocham bardzo mocno i na zawsze. Kocham to miasto tak jak ty; cała nasza rodzina je kocha, bo Gdańsk był dla taty zawsze trzecim rodzicem, trzecim dzieckiem, drugą miłością. Wiem, że jeżeli to miasto będzie nadal otwarte, takie kochające jak jest teraz, to on będzie bardzo szczęśliwy. Dziękuję wam wszystkim za to wsparcie”. Tak pięć lat temu mówiła Tunia – mówiła Magdalena Adamowicz.
Żona Pawła Adamowicza zwróciła się także do męża, opowiadając mu o tym, jak od czasu jego śmierci zmieniły się ich dzieci.
- Dziś twoja największa miłość, nasze córki, Pawle, dorastają. Są dobre, szanują innych, są otwarte, mądre, piękne. Są dokładnie takie, jakie razem sobie wymarzyliśmy i robiliśmy wszystko, aby je tak wychować. To już długie pięć lat, jak zostałyśmy bez ciebie, ale nasze córki przy każdej rozterce, przy każdej ważnej decyzji pytają mnie, jak ty byś mim doradził. Staram się im odpowiadać jak potrafię najlepiej, ale pewnie nie tak dobrze, jak ty byś uczynił; ale jednego, Pawle, możesz być pewien: miłości do naszych córek mam za nas dwoje. Możesz być, Pawle, z naszych córek bardzo dumny – powiedziała.
Pełne uczuć słowa Magdaleny Adamowicz z pewnością poruszyły zebranych. Po przemowach złożono kwiaty na płycie upamiętniającej Pawła Adamowicza, a z głośników słychać było utwór zespołu Disturbed „Sound of silence”.