- „Super Express”:- Nad Marianem Banasiem od pewnego czasu zbierały się czarne chmury i w końcu się zabrały. Jarosław Kaczyński i cały PiS chcą jego głowy. Ale jak to jest, że wcześniej nikt go odpowiednio nie zweryfikował?
- Bogusław Sonik:- Zacznijmy może od tego, że znam Mariana Banasia od 1977 roku.
- Wiedział pan, że Marian Banaś nie jest tak kryształowy, jak niektórzy chcieliby go widzieć?
- Marian Banaś ma za sobą piękną kartę…
- Wszyscy tak mówią. „Piękna karta”, a wokół sporo niejasności.
- Owszem. Myślę, że Marian Banaś się zagubił. Nie potrafił rozegrać swoich spraw.
- Co ma pan na myśli?
- Jako urzędnik państwowy szef NIK powinien być transparenty, a to się w jego przypadku nie udało. Wszystko, co dzieje się wokół Mariana Banasia jest owiane tajemnicą. Nie wiemy, co znajduje się w raporcie CBA. Nie znamy jego odpowiedzi na ów raport. Opowieść o tym, że hotel na godziny jest normalną sprawą, mnie osobiście napawa smutkiem. Rozumiem, że w obecnej sytuacji jest oczekiwanie, aby nie pełnił swojej funkcji. To zrozumiałe.
- Rozumie pan podstawę obrony Mariana Banasia? Nie ma pan wrażenia, że jest przez część polityków wybielany?
- Myślę, że na kanwie entuzjazmu vatowsko-skarbowego przymknięto oczy na zbadanie życiorysu szefa NIK. Mnie cztery lata temu dziennikarze pytali o kamienicę, której jest właścicielem. Rzeczona nie wchodziła w zakres podejrzeń dotyczących reprywatyzacji. Ale dużo się o tym mówiło wtedy mówiło.
- Być może dużo się mówiło, ale nikt ze zwierzchników PiS nie zweryfikował tych słów.
- Owszem. Marian Banaś będąc na świeczniku, powinien być szczególnie uważny.
- Czyja wina, że jest jak jest?
- Moim zdaniem, zawiodły służby. Wystarczyło przejść się po Krakowie, aby dowiedzieć się, co się dzieje. Być może nikt tego nie zrobił.
Rozmawiała Sandra Skibniewska
Jakiej Polski chce lewica? Obejrzyj wywiad z posłem Maciejem Gdulą w programie "Twarzą w Twarz"