Marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Nie żadałem pieniędzy za leczenie

i

Autor: EAST NEWS Marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Nie żadałem pieniędzy za leczenie

Znany lekarz związany z PiS WYJAWIA. "Pacjenci wiedzą, który lekarz bierze łapówki"

2020-01-08 5:52

Ma pani rację. Dowiedzenie sprawiedliwości nie jest takie proste. Udowodnienie pewnych rzeczy w sądzie nie jest łatwe. Jednak przy okazji sprawy pana Grodzkiego mamy do czynienia z konkretnymi ludźmi, którzy zarzucają mu konkretne rzeczy. Chciałbym powiedzieć jasno, wszelkie koperty i gratyfikacje poza pensja lekarza są niedopuszczalne. Nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla łapówki. Jedyna forma wynagrodzenia dla lekarza to wynagrodzenie wynikające z umowy - powiedział "SE" radiolog, polityk PiS, Tomasz Latos.

- „Super Express”:- Na wczorajszej konferencji prasowej marszałek Tomasz Grodzki po raz kolejny zaprzeczył jakoby kiedykolwiek, będąc lekarzem, brał łapówki. Odtworzył też nagranie z relacją jego pacjenta, który twierdzi, że składano mu oferty finansowe za to, by go oczernić. Tomasz Grodzki dodał również, że „szantażowano jego pacjentów, że ich firmy mogą mieć kłopoty, jeżeli nie zeznają przeciw niemu”. Jak to w końcu jest z tym marszałkiem? Można na tym etapie stwierdzić, że brał łapówki?
- Tomasz Latos: - Pani redaktor, od oceny, czy marszałek brał łapówki mamy odpowiednie organy, które mogą ocenić całą sprawę na podstawie ewentualnych zeznań. Jednak proszę zauważyć jedną rzecz.
- Jaką?
- W sprawie domniemanych łapówek marszałka Grodzkiego wypowiadało się kilka osób. To w moim przekonaniu rodzi pewne podejrzenia i wskazuje na to, że coś może być na rzeczy. Dlatego marszałek powinien zostać zawieszony na czas wyjaśnienia całej sprawy.
- Jednak na razie marszałkowi nie udowodniono winy. Nie uważa pan, że wizja zawieszenie politycznej funkcji Tomasza Grodzkiego jest przedwczesna?
- Bez wątpienia chaos wokół pana marszałka jest niezręcznością, z którą mamy do czynienia. Musimy się z tym zmierzyć. Marszałek jako polityk powinien wziąć odpowiedzialność za to co się dzieje. Proszę zwrócić uwagę, że Tomasz Grodzki długo unikał tematu, o którym dziś rozmawiamy. Argumenty o tym, że ktoś dotarł do rzekomych pacjentów Tomasza Grodzkiego i ich szantażował wydają się irracjonalne.
- Dlaczego?
- Dlatego, że w mojej opinii retoryka, którą posługuje się pan marszałek jest zupełnie nielogiczna. To absurd! Jeżeli ktoś kłamie w sprawie rzekomych łapówek marszałka, to marszałek powinien podać go do sądu.
- Pozwolę sobie wejść w rolę adwokata marszałka Grodzkiego. Być może Tomasz Grodzki w obawie przed opieszałością rodzimych sądów nie podjął próby wyjaśnienia sprawy na drodze sądowej. Dociekanie sprawiedliwości trwa a naszym kraju długo a łatka, która przylgnęła pierwotnie nie jest łatwa do zdarcia. Brał pan pod uwagę tę ewentualność?
- Ma pani rację. Dowiedzenie sprawiedliwości nie jest takie proste. Udowodnienie pewnych rzeczy w sądzie nie jest łatwe. Jednak przy okazji sprawy pana Grodzkiego mamy do czynienia z konkretnymi ludźmi, którzy zarzucają mu konkretne rzeczy. Chciałbym powiedzieć jasno, wszelkie koperty i gratyfikacje poza pensja lekarza są niedopuszczalne. Nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla łapówki. Jedyna forma wynagrodzenia dla lekarza to wynagrodzenie wynikające z umowy.
- Jest pan lekarzem, radiologiem. Czy kiedykolwiek zdarzyło się panu otrzymać propozycję korupcyjną od pacjenta?
- W radiologii kwestia łapówek jest dużo rzadsza.
- To skąd pacjenci wiedzą komu zaoferować gratyfikację, a komu nie?
- Pani redaktor, zapewniam, że pacjenci dowiadują się pocztą pantoflową, który lekarz bierze łapówki. Pacjenci wiedzą do kogo mają się zwrócić, a do kogo zwracać się nie warto. Jednak wracając do pani pytania, czy mnie kiedykolwiek zdarzyło się dostać propozycję łapówkarską to zdecydowanie zaprzeczę. Nigdy nie dostałem żadnych pieniędzy ani propozycji. Zawsze mówiłem, że nie życzę sobie łapówek. Zamiast koperty lepiej przyjąć „dziękuję”.
- Jednak koperty nadal funkcjonują w polskim systemie zdrowia.
- Niestety, ale koperty nie powinny funkcjonować. Kopertom mówię stanowcze nie!
Rozmawiała Sandra Skibniewska