Polityk Prawa i Sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, który jest znany m.in. z tego, że zasiada w komisji weryfikacyjne zajmującej się aferą reprywatyzacyjną, zaszokował na Twitterze. Młody polityk zauważył, że w Warszawie pojawiły się świąteczne plakaty. Nie przedstawiają one jednak ani choinki ani szopki, a PKiN. Jednak nie to najbardziej zwróciło uwagę Kalety. Chodzi o to, co namalowano nad budynkiem Pałacu Kultury i Nauki na plakacie, a mianowicie gwiazdę i księżyc. Polityk wywęszył pewną teorię, jak napisał na Twitterze: - Święta Bożego Narodzenia Warszawa reklamuje symbolem, który przypomina stosowany w kulturze islamu półksiężyc (hilal). Rozumiem, że intencją było, by ważne chrześcijańskie święto pokazać jako świeckie, ale chyba nie wyszło...
Swoim wpisem wywołał burzę. Jedni zaczęli nabijać się z Kalety i wspominać choćby plakat do filmu o"O dwóch takich co ukradli księżyc". W końcu polityk zabrał głos i dokładnie wyjaśnił, o co mu chodziło: - Zwrócenie uwagi na oczywiste skojarzenia na plakacie, który dotyczy święta religijnego (na takowych zwraca się uwagę na symbole kojarzone z religiami) spowodowało straszne poruszenie lewicy twitterowej. Wyluzujcie, bo gdyby ktoś krzyż tam umieścił, to byście krzyk podnieśli. Jakoś zabrakło miejsca na tym plakacie, by np pokazać coś co kojarzy się z betlejemską stajenką, ale co ja tam wiem... - dodał.
A później sprecyzował, że nad stajenką była gwiazda, która wyglądała inaczej: - Szanowni Państwo, mój wpis o plakacie "świątecznym" Warszawy wzbudza niezdrowe emocje po lewej stronie. Pragnąłem zwrócić uwagę co najmniej na nadgorliwość grafika, by zlaicyzować Święta. Ciałem niebieskim, które chrześcijanom kojarzy się ze Świętami jest Gwiazda Betlejemska. I pokazał, o co mu chodzi, a właściwie, jak w grafice zlaicyzowane zostały święta:
I tu głos zabrał znany w mediach społecznościowych jezuita ks. Grzegorz Kramer. Odpowiedział on Kalecie, że w czasie narodzin Jezusa gwiazda i księżyc były obecne, więc nie ma w tym nic nadzwyczajnego: - Panie Pośle! W tę Noc (Bożego Narodzenia) świeciły gwiazdy i... księżyc. Po prostu. Księdzu przypominamy jedynie, że Kaleta nie jest posłem, a radnym Warszawy.