Kardynał Krajewski był prawą ręką Franciszka
Pogrążony w żałobie Watykan przygotowuje się do pogrzebu Franciszka, ale też do procesu wyboru jego następcy. Konklawe musi zostać zwołane nie wcześniej niż 15 i nie później niż 20 dni po śmierci papieża. Oznacza, to, że głosowania rozpoczną się między 5 a 10 maja. Tego jak długo potrwają nikt oczywiście nie wie. W kolegium kardynalskim będzie uczestniczyło czterech Polaków. Oprócz wspomnianego Konrada Krajewskiego, także kardynałowie Kazimierz Nycz (75 l.), Grzegorz Ryś (61 l.) i Stanisław Ryłko (80 l.). Ten ostatni został nawet wylosowany do pomocy kamerlingowi (kieruje watykańską administracją kiedy nie ma papieża) w przygotowaniu uroczystości pogrzebowych oraz konklawe. Jednak to nie on budzi dzisiaj największe zainteresowanie także światowych mediów. - Konrad Krajewski, znany jako „prawa ręka” Franciszka w dziełach miłosierdzia, jest wśród nazwisk pojawiających się w dyskusjach dotyczących jego następcy. Choć nie należy do głównych faworytów, jego wierność linii Franciszka i autentyczność mogą uczynić go kandydatem kompromisowym – pisze włoska „La Stampa”. - Jest outsiderem, ale przyciąga uwagę niekonwencjonalnym stylem – to z kolei niemiecki portal Katholisch.de.
Podłączył prąd bezdomnym
Właśnie z powodu wspomnianego stylu Krajewski jest nazywany „Robin Hoodem Watykanu". Kilka lat temu osobiście podłączył prąd w okupowanym przez bezdomnych budynku w Rzymie by zapewnić im światło i ciepło. Z kolei podczas pandemii organizował dostawy jedzenia i maseczek dla ubogich, jeżdżąc po Rzymie skuterem z logo Watykanu. - Papież mówi: „Idź i pomóż”. Ja nie pytam, jak i dlaczego. Biorę kluczyki i jadę. To nie jest praca, to jest życie Ewangelią na sto procent – mówił w rozmowie z Radiem Watykańskim. Tomasz Rowiński (44 l.) redaktor naczelny „Christianitas” twierdzi, że wybór polskiego kardynała nie byłby wielkim zaskoczeniem, ale podkreśla, że Krajewskiego nie można tez uznać za kogoś w rodzaju murowanego faworyta, bo krąg papabile jest bardzo szeroki. - Wiele zależy od tego, czy więcej będzie zwolenników zmiany, czy kontynuacji tego co działo się za pontyfikatu Franciszka. Jeżeli jednak zwycięży opcja kontynuacji to może się okazać, że właśnie ten wieloletni i bliski współpracownik papieża zostanie wybrany na jego następcę – uważa ekspert.
