Do tej pory alimenciarze omijali przepisy mówiące o "uporczywym uchylaniu się od alimentów". Wystarczyło, że wpłacili nawet 10 zł, by uchylić się od kary. To się zmieni. - Sprawca, który uchyla się od alimentów, podlega odpowiedzialności, jeżeli łączna wysokość powstałych z tego tytułu zaległości stanowi równowartość co najmniej trzech świadczeń. Kary dotyczą osób, które mimo że obiektywnie żyją na dobrym poziomie, uciekają od zobowiązań, które na nich ciążą - tłumaczy nam wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (37 l.). Za uchylanie się od płacenia będzie teraz groziło więzienie lub dozór elektroniczny. Jedyną szansą dla alimenciarzy będzie spłacenie długów. A z tym Kijowski może mieć problem. - Moje długi alimentacyjne wynoszą ok. 220 tys. zł - przyznawał niedawno Kijowski, który zamiast zasądzonych 2200 zł miesięcznie spłacał zaledwie połowę tej kwoty. - Płacę tyle, na ile mnie stać - tłumaczył się.
Zobacz: KOD znów zaprotestował