- Zbigniew Ziobro, przebywający obecnie na Węgrzech, oświadczył „Super Expressowi”, że nie uciekł z Polski, tylko „na razie nie wraca”.
- Polski MSZ odebrał posłowie PiS paszport dyplomatyczny, a MSWiA wnioskuje o unieważnienie prywatnego, by uniemożliwić wyjazd poza UE.
- Poseł KO Witold Zembaczyński skomentował słowa Ziobry krótko: „Co to znaczy, że na razie nie wraca?! On po prostu dał dyla na Węgry, ale i tak go dopadniemy!”.
Były minister bez paszportu
Przebywający w Budapeszcie polityk PiS, oskarżony jest o nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości, gdy kierował resortem sprawiedliwości. MSZ niedawno odebrało Zbigniewowi Ziobrze dyplomatyczny paszport, a resort spraw wewnętrznych wnioskuje o zablokowanie jego prywatnego paszportu. Po to, aby Ziobro nie mógł opuścić Unii Europejskiej. 22 grudnia sąd zaś zdecyduje o trzymiesięcznym areszcie dla polityka.
Tymczasem sam zainteresowany twierdzi, że nie unika polskiego wymiaru sprawiedliwości. - Wbrew temu co mówią, nie uciekłem, tylko na razie nie wracam. Nie będę ułatwiał działań przestępcom, którzy dziś rządzą w Polsce. Wobec bezprawia, które się dzieje w kraju, uznałem, że muszę stawić temu opór. W miarę upływu czasu nawet Silni Razem będą patrzeć na Żurka jako na bezradnego fujarę, który zawalił sprawę, bo nie potrafili mnie zatrzymać w Polsce – powiedział Ziobro „Super Expressowi”.
"I tak go dopadniemy"
Jak te słowa byłego ministra sprawiedliwości komentuje poseł KO z komisji śledczej ds. Pegasusa? - Co to znaczy, że na razie nie wraca?! On po prostu zwiał na Węgry, uciekł! Dał dyla na Węgry, ale my i tak go dopadniemy! – mówi nam Witold Zembaczyński.