- Nie ma żadnego uzasadnienia, by bardziej litować się nad sprawcą niż ofiarą lub przyszłymi ofiarami - mówił minister Ziobro uzasadniając potrzebę wprowadzenia kary bezwzględnego dożywotniego więzienia, przewidzianej w rządowej reformie prawa karnego. Dodał, że rząd nie proponuje wprowadzenia kary śmierci ze względu na polskie członkostwo w Unii Europejskiej, choć "zdaniem wielu, w tym mówiącego te słowa" byłoby to dobre rozwiązanie.
- W tej chwili sprawca może zawsze starć się o warunkowe zwolnienie. Dlatego w Polsce w zakładach karnych są osoby, które ponownie dopuściły się jednego z najcięższych przestępstw, czyli zabójstwa. Jeśli damy takim osobom szansę, to one z dużym prawdopodobieństwem znów kogoś zabiją, a są przypadki, że mordowane są dzieci - tłumaczył.
Ziobro dodał, że po reformie sądy będą miały większą elastyczność w orzekaniu kar więzienia - w zakresie od miesiąca do 30 lat. - Elastycznie oceniając zło, które sprawca popełnił, jego osobowość, motywacje - wszystko, co ma wpływ na wysokość kary - powiedział minister sprawiedliwości.
Podkreślił, że dla najgroźniejszych przestępców przewidziane są znacznie surowsze kary. - To najgroźniejsi sprawcy, którzy dopuszczają się najcięższych przestępstw, stanowią realny problem i realne zagrożenie dla bezpieczeństwa, zdrowia, życia i podstawowych wartości ważnych dla Polaków - zaznaczył.
Zaostrzenie kar dla zdemoralizowanych sprawców
- Nie zaostrzamy kar za drobniejsze przestępstwa. Zdecydowanie inną polityką karną powinno kierować się państwo w stosunku do tych zdemoralizowanych, niepoprawnych sprawców, członków zorganizowanych grup przestępczych i struktur mafijnych. A inną wobec sprawców jednorazowych, którym zdarzyło się złamać prawo i popełnić przestępstwo - powiedział. - Tym drugim powinno się dawać szansę, wyciągać do nich rękę, stwarzać możliwość resocjalizacji i stosować inne wolnościowe środki, takie jak dozór elektroniczny, zamiast lokować ich w zakładach karnych - dodał.
Podkreślił, że "kiedy mamy do czynienia z groźnymi przestępstwami, bandytami, tymi, którzy dopuszczają się ciężkich przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, zgwałcenia czy ciężkich przestępstw pedofilskich, tych działających w zorganizowanych strukturach, wreszcie recydywistów, zwłaszcza tych wielokrotnych, zawodowych to tam państwo powinno pokazać twardą, żelazną rękę".
“Dobre prawo ma odstraszać, a nie zachęcać”
Za przygotowanie reformy odpowiedzialny był wiceminister w resorcie sprawiedliwości Marcin Warchoł, który stwierdził, że "dobre prawo nie może pobłażać sprawcom najcięższych przestępstw. Dobre prawo ma odstraszać, a nie zachęcać".
Przywołał statystyki, które wskazują, że wyroki polskich sądów należą do najłagodniejszych w Europie: co czwarty sprawca dostaje karę w dolnej granicy "widełek" przewidzianych w kodeksie karnym, a w przypadku przestępstw seksualnych, dotyczy to ponad 30 proc. sprawców.
- Chodzi o sprawców gwałtów zbiorowych, czy pedofili, dlatego jednym z głównych założeń reformy kodeksu karnego jest podniesienie najniższych wymiarów kary. Ci, którzy krzywdzą najbardziej bezbronnych, niewinnych muszą się liczyć z surowymi wyrokami - powiedział. Wskazał, że rząd chce podnieść minimalną karę za zgwałcenie dziecka poniżej 15 roku życia do 5 lat, a sprawca takiego przestępstwa nie będzie mógł liczyć na przedawnienie.
Jak podało ministerstwo po posiedzeniu rządu, bezwzględne dożywocie będzie grozić właśnie między innymi za gwałt ze szczególnym okrucieństwem, jeśli jego wynikiem będzie ciężkie uszkodzenie ciała lub śmierć. W przepisach znajdą się też nowe typy kwalifikowane zgwałceń, np. na kobiecie ciężarnej, z użyciem broni palnej z utrwaleniem obrazu i dźwięku. Ma za nie grozić do 20 lat.
- Wprowadzamy recydywę seksualną, ci, którzy powracają do przestępstwa, muszą się liczyć z wyższymi wyrokami - przekazał wiceminister. Dodał, że wobec przestępców seksualnych recydywistów i multirecydywistów stosowane będzie specjalne zaostrzenie - podwyższone o połowę będą dolne granice kary. Zaostrzone zostaną też zasady warunkowego zwolnienia przestępców seksualnych.
ZOBACZ TAKŻE: Ziobro zaatakował Tuska w kluczowej sprawie! Nie zostawił suchej nitki. Kto ma rację?
Wyższe kary dla pijanych kierowców
Rządowa reforma przewiduje też wyższe kary dla pijanych kierowców, którzy - jak powiedział Marcin Warchoł - "wiozą śmierć". Minimalna kara za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszkodzeniem ciała wynosić ma odpowiednio 5 i 3 lata. - 1,5 promila to będzie próg, od którego będzie stosowana konfiskata auta, jako narzędzia popełnienia przestępstwa. A jeśli ktoś spowoduje wypadek, sąd może orzec przepadek samochodu już przy 0,5 promila - dodał.
Zapowiedział też bezwzględne więzienie dla recydywistów, którzy już raz prowadzili po pijanemu.
Kolejnym elementem reformy ma być uzależnienie kary od kwoty, której dotyczyło przestępstwo.
- Dziś prawo nie pozwala na wymierzenie wyższej kary za przyjęcie wysokiej łapówki. Po przyjęciu nowych rozwiązań przyjęcie łapówki powyżej miliona zł ma być traktowane jak zbrodnia - mówił wiceminister. Ma za to grozić od 3 do 20 lat (a nie od 2 do 12 - jak dotychczas). Wyższe zagrożenie karą ma dotyczyć także oszustw. Za oszustwo na kwotę powyżej 5 mln zł będzie groziło powyżej 3 lat, a za 10 mln od 5 lat więzienia.