Macierewicz był gościem Telewizji Trwam. W programie „Polski punkt widzenia” skupił się przede wszystkim na temacie kryzysu w obozie władzy. Wiceprezes PiS zwracał mocno uwagę na to, że ugrupowania Ziobry i Gowina funkcjonują czynnie w polityce dzięki Prawu i Sprawiedliwości. – Trzeba pamiętać, że te dwie formacje (Solidarna Polska i Porozumienie – przyp. red.) zostały wykreowane przez samo Prawo i Sprawiedliwość. Ich by przecież nie było, gdyby nie podjęto decyzji, żeby konkretni ludzie z tych formacji zajmowali miejsca na listach wyborczych. (…) Ich działanie musi się mieścić w pewnych ramach, bo tylko dzięki tym ramom one mogą funkcjonować – grzmiał. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to szpila wbita przez Macierewicza koalicjantom PiS. Ziobro i Gowin mogą nie być z tego zadowoleni!
ZOBACZ TEŻ: Kaczyński może czołgać koalicjantów. Ten sondaż to jego AS W RĘKAWIE
Dalej były szef MON mówił o kłopotach Zjednoczonej Prawicy. - Wydaje mi się, że podstawowym problemem jest kwestia kształtu obozu polskiej prawicy, obozu chrześcijańskiego, niepodległościowego – możemy tutaj przypisać wartości i elementy programowe, za którymi Polacy głosowali. Fundamentalne wyzwania są związane np. z kształtem naszej obecności w Unii Europejskiej. (…) To jest kwestia kształtu i podstawowego kierunku programowego – czy on ma być niepodległościowy, chrześcijański, czy też ma podporządkować się presji niektórych środowisk Unii Europejskiej do rozpoczęcia ewolucji w kierunku LGBT, lewicowym i jednocześnie w kierunku tworzenia quasi państwa kierowanego formalnie z Brukseli – dywagował.