Rafał Ziemkiewicz zawstydzony przez kobietę? Coś chyba poszło nie tak... Sprawa dotyczy szeroko pojętego sporo wokół LGBT. - Zwracam uwagę, że wolność manifestowania poglądów ograniczona jest Konstytucją. Konstytucja RP określa, że rodzina to mężczyzna, kobieta i dzieci, zatem sztandarowy postulat LGBT zrównania konkubinatu homoseksualnego z małżeństwem jest z nią sprzeczny. I to jest istota sprawy - stwierdził na Twitterze. Pewnie myślał, że jego wywód zamyka sprawę, gdy do akcji nieoczekiwanie wkroczyła kobieta - popularna blogerka Kataryna. - Szokujące rozumienie podstawowej swobody obywatelskiej. Takie rozumowanie oznaczałoby, że np nie można byłoby manifestować za likwidacją Senatu bo w konstytucji Senat jest, czy za zmniejszeniem liczby posłów bo Konstytucja mówi, że ma ich być 460. Kiedy zamordyzm wejdzie za mocno - oceniła.
Wymiana ciosów na tym się nie skończyła. Ziemkiewicz nie dawał za wygraną, ale zdaje się, że nieco odbiegł od tematu. - Nie, ale jest taka wykładnia, że kiedy widzisz, jak policja zatrzymuje agresywnego chuligana, a autorytety wmawiają ci, że to prześladowana dziewczynka, to twoja wolność słowa polega na tym, że musisz się z nimi zgodzić wbrew najoczywistszym faktom, albo cię zgnoją - przekonywał. - Kataryna odpowiedziała w trzech słowach. - Nie, nie musisz - stwierdziła.