Niestety, pierwsza tura rozmów nie skończyła się tak, jak życzyłaby sobie tego strona ukraińska. - Na razie nie ma takiego rezultatu rozmów, jaki chcielibyśmy uzyskać. Rosja zajęła stanowisko, zrobiliśmy kontrapunkty – żeby zakończyć wojnę. Otrzymaliśmy pewne sygnały. Kiedy nasza delegacja wróci do Kijowa, przeanalizujemy, co usłyszeliśmy, a następnie zdecydujemy, jak podejść do drugiej rundy rozmów – oznajmił Wołodymyr Zełenski. - Rosja stara się wywierać presję w prosty sposób. Niech nie traci na to czasu, nie akceptujemy takiej taktyki – stwierdził i podkreślił, ze dla Rosjan to właśnie Kijów jest kluczowym celem wojny na Ukrainie. - Dlatego stolica jest stale zagrożona. Chcą zniszczyć elektrownię i sprawić, że nasze miasto będzie pozbawione światła – oznajmił prezydent Ukrainy. Zapewnił też, że stale odpierają atak wrogów. - Nie pozwoliliśmy im przełamać obrony stolicy. Oni wysyłają do nas sabotażystów. Stale. Setki. Neutralizujemy ich wszystkich – powiedział Zełenski.
Sprawdź: Najpierw zabawa z dziećmi, a potem bieg do piwnicy. Szokująca relacja wolontariuszki z Ukrainy
W naszej galerii zobaczysz, jak wygląda zniszczone po bombardowaniu Charków.