Pamiętamy, że ta modlitwa została wysłuchana. W ciągu następnych lat zrodziła się wolna Polska. Zrodziła się z naszej wiary, naszej nadziei i naszej solidarności. Niewiele jest takich chwil w dziejach narodu, kiedy wiemy i czujemy, że jesteśmy w pełni razem. Że łączą nas i myśli, i uczucia. Katastrofa samolotu pod Smoleńskiem do takich właśnie chwil należała - niedowierzanie, ból, rozpacz, poczucie pustki. W tych dniach wszyscy czuliśmy to samo i tak samo. Świat runął nam po raz drugi w tym samym miejscu świata.W katastrofie zginęli wybrany przez naród Prezydent Rzeczpospolitej Lech Kaczyński i Jego Małżonka Maria oraz ostatni Prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Trudno o bardziej dramatyczny symbol ciągłości polskich losów i naszej walki o niepodległe państwo.
Przypomnę jeszcze jeden symbol, jedno nazwisko symbol - zginęła Anna Walentynowicz, która stała przecież u zarania wielkiego ruchu polskiej Solidarności.W trudnych dla Ojczyzny dniach nie jesteśmy sami i nie byliśmy sami. Jesteśmy zatem wdzięczni obywatelom Rosji, którzy spontanicznie okazywali Polsce i Polakom swoje współczucie, doceniamy, że wyrazy współczucia dla Polski płyną z całego świata. Jestem przekonany, że oznacza to nie tylko współczucie, lecz także zrozumienie, zrozumienie, dlaczego tragicznie zmarli udawali się do Katynia jako pielgrzymi polskiej sprawy. Wiedza o tym miejscu, miejscu kaźni tysięcy oficerów polskich zamordowanych przez stalinowskich zbrodniarzy staje się wiedzą powszechną. Polacy przez wiele lat nie mogli mówić o Katyniu, a ci, którzy odważyli się głosić prawdę, byli prześladowani i więzieni. Dziś prawda ta staje się własnością świata - o przemocy, o podstępie, o zakłamaniu. Dla tej właśnie prawdy wyruszyli do Katynia tragicznie zmarli w katastrofie. Miejmy nadzieję, że o tej prawdzie, dzięki nowej ofierze świat już nie zapomni. W ostatnich dniach widzieliśmy Polskę wyciszoną i skupioną. Chcielibyśmy, aby w imię Tych, którzy tragicznie odeszli, ten nastrój przekroczył dni żałoby, bo pewnie będziemy w przyszłości się spierać nieraz. Taka jest ludzka natura i taki jest sens demokratycznego kanonu. Ci, którzy oddali swoje życie, też mieli różne poglądy polityczne, odmienne polityczne rodowody. Śmierć Ich połączyła. Oddamy Im prawdziwy hołd, jeżeli nasze spory będą sporami o Polskę, o jej kształt, o jej przyszłość. Jeżeli w osobie o innych poglądach politycznych zdołamy dostrzec i docenić drugiego człowieka. Każdy z Tych, którzy oddali swe życie, miał swoje plany na przyszłość, marzenia dotyczące swoich bliskich, marzenia o szczęściu tych, których kochał i przez których był kochany. Każdy z Tych, którzy zginęli, miał też swoje marzenie o Polsce. Żegnamy Ich zobowiązani wobec Ich życia, Ich pracy i Ich marzeń, zobowiązani razem wobec Polski. Dlatego do słów żalu i pamięci dołączamy z nadzieją i prośbą: "Coś ją osłaniał tarczą swej opieki, od nieszczęść, które pognębić ją miały, Ojczyznę wolną pobłogosław Panie".
Warszawa, plac Piłsudskiego,
17 kwietnia
Bronisław Komorowski
Marszałek Sejmu