"Super Express": - Donald Tusk musi stawić się na przesłuchaniu w sprawie Amber Gold. Zwolennicy byłego premiera skrzykują się, chcą mu urządzić wielkie powitanie. Jak takie akcje wpłyną na wizerunek Donalda Tuska?
Wiesław Gałązka: - Nawet są porównania do powitań wybitnych mężów stanu, którzy powracali do Polski po odzyskaniu niepodległości. Moim zdaniem takie powitanie urządzone Donaldowi Tuskowi bardziej mu zaszkodzi, niż pomoże.
- Dlaczego?
- W przypadku kreowania wizerunku nie powinno się podkreślać sytuacji negatywnych, takich jak przesłuchanie w prokuraturze. Nawet gdy jest to sytuacja niezasłużona, w przyszłości ludzie pamiętać będą właśnie to, że Tusk był przesłuchiwany, musiał się stawić i tłumaczyć. A więc powitanie mu nie pomoże, szczególnie jeśli faktycznie mielibyśmy do czynienia z odprowadzaniem byłego premiera przez tłum do prokuratury. To trochę tak jak z ukradzeniem komuś zegarka. Osoba pokrzywdzona może głośno mówić, że ukradziono jej zegarek, a po latach będzie jej pamiętane, że była zamieszana w kradzież zegarka.
- Zwolennicy Donalda Tuska twierdzą jednak, że ich powitanie ma być wyrazem solidarności.
- Bo to jest bez wątpienia gest solidarności. Z tym, że to gest, który dla Donalda Tuska będzie w przyszłości krępujący i zamiast pomagać, będzie szkodzić. To nieprzyjemny moment w jego życiorysie, więc lepiej go nie nagłaśniać. Z drugiej strony jest to jakiś sygnał dla władz, że zbyt daleko posuwają się w swojej prywacie, i sygnał do tych wszystkich, którzy nie godzą się z polityką PiS. Jednak uważam, że sprzeciw wobec tego, co się dzieje, można wyrazić w jakiś inny sposób.
- Obok wiecu poparcia dla Donalda Tuska ma się też odbyć demonstracja jego przeciwników. W jaki sposób ta demonstracja wpłynie na wizerunek byłego premiera?
- Ja w ogóle nie jestem zwolennikiem tego typu protestów. Nie chodzi tylko o Tuska - jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego, co dzieje się osiemnastego każdego miesiąca w Krakowie, gdy Jarosław Kaczyński chce uczcić brata na Wawelu. Ludzie protestują tam przeciwko upamiętnianiu Lecha Kaczyńskiego. Tymczasem, niezależnie od tego, jak oceniamy fakt, że prezydent został na Wawelu pochowany, protesty przeciwko uczczeniu go przez brata są niegodne. To jest prywatna wizyta prezesa PiS na grobie brata. I nie jest to czas na artykułowanie swoich poglądów politycznych. Jeśli opozycja chce protestować przeciwko PiS, to na to jest miejsce na wiecach i demonstracjach. Zwróćmy uwagę, że pomimo że PiS zawłaszcza pamięć, choćby w sprawie Smoleńska, to jednak opozycja wciąż może protestować, wyrażać swoją opinię. Dopóki mamy jeszcze wolność słowa, korzystajmy z niej, ale rozsądnie. Zakłócanie wizyty na grobach nie jest krokiem w dobrym kierunku. Mnie pewne metody demonstrowania, widoczne po obu stronach barykady, po prostu się nie podobają. Bo prowadzą donikąd.